Kiedy skończy się ten bałagan na granicy?

W firmach eksportowych spory ruch. Jest wiele zamówień od rosyjskich odbiorców. Widać coraz większy popyt na polskie jabłka i coraz większe podirytowanie zarówno po stronie polskiej jak i rosyjskiej. Jedni chętnie by sprzedali, drudzy chętnie by kupili. Obecna sytuacja blokuje jednak handel. Problemy z certyfikatami i brak transportu stanowią barierę nie do przeskoczenia.

Eksporterzy mają jednak nadzieję, że w przyszłym tygodniu sytuacja wróci do normy. Liczą na to, że obie strony dojdą do porozumienia, bo tak naprawdę zależy na tym obydwu stronom.
„Mamy nadzieję, że od przyszłego tygodnia eksport powróci do stanu sprzed początku roku. Nasi odbiorcy także są zirytowani tą sytuacją, gdyż zależy im na polskich jabłkach. My obecnie radzimy sobie jak możemy eksportując owoce przez Litwę lub przerzucając towar z firmy do firmy, jednak zamówienia rosną, a sytuacja jest coraz trudniejsza” – mówią pracownicy firm eksportowych i grup producenckich.

Najbardziej eksporterów irytuje wzrost kosztów, jakie przez bałagan w relacjach Polska – Rosja muszą ponieść. „Kto nam za to zapłaci?” – mówią rozgoryczeni?

Źródło: fresh-market.pl (KZ)

Zapraszamy do dyskusji na forum fresh-market.pl