Ceny skupu malin – w górę czy w dół?
Na polskim rynku malin dużo się działo w ostatnich tygodniach, jeśli chodzi o zmiany cenowe. Zwłaszcza w segmencie skupu owoców do przemysłu. I były to zmiany wyraźnie niekorzystne dla producentów, dla wielu z nich zaskakujące. To wprowadziło po stronie podażowej rynku malinowego dużo niepewności, ale także zniechęcenia.
Producenci są mocno rozczarowani tym, że w sezonie niskiej produkcji i wysokich kosztów ceny skupu malin zostały zbite przez przetwórców z poziomu 20,00 zł/kg (cena średnia wynosiła wówczas 17,50 zł/kg) w szczycie do nawet 8,00-10,00 zł/kg obecnie. To wszak spadek aż o ponad 48 procent, czyli niemal o połowę. Rozgoryczenie producentów jest tym większe, że wszyscy pamiętają, jak w poprzednim sezonie ceny malin rosły, a przetwórcy ścigali się o każdy kilogram surowca.
Dość powszechną opinią wśród uczestników rynku jest wskazywanie winnego w imporcie malin przemysłowych z Ukrainy, choć jak podkreślają eksperci na twarde dane w tej sprawie trzeba będzie poczekać. Fakt jest faktem, że ceny zostały skutecznie zbite w warunkach niskiej podaży maliny. Musiał zatem spaść popyt na krajowe owoce. Jedną z przyczyn tego spadku może być właśnie wyższa podaż alternatywnego surowca z importu. Ale zapewne zadziałał tu jeszcze jeden czynnik – część zakładów zrezygnowała w tym sezonie z malin i popyt ogólny zmalał. Tylko jaka była skala tego zjawiska?
Ceny skupu malin wyraźnie dołowały od początku sierpnia. W ostatnich dniach coś się jednak w tej branży zmieniło. To znaczy wciąż mówi się o dalszych obniżkach, nawet do 6,00 zł/kg. Z drugiej strony mamy sygnały o wzmocnieniu cen. Niedużym – o 50-60 groszy na kilogramie. I jeszcze ważna kwestia – nie dotyczy to wszystkich malin, ale tych dobrej jakości, bo takich owoców jest bardzo mało, a przetwórcy mają zaplanowaną nie tylko produkcję soku czy dżemów, ale i produktów, do których trzeba owoców ładniejszych i jakościowo dobrych.