Drogie cytryny
Sytuacja cenowa na rynku cytryn nabrała wyraźnej dynamiki. I nie są to zmiany korzystne dla konsumentów. Niestety, przez ostatni miesiąc dostępność tych owoców w Europie (w tym w Polsce) gwałtownie malała i teraz mamy podażowy kryzys w sektorze handlu cytrynami na rynku świeżym. I chociaż koniec kalendarzowego lata to w Polsce wciąż jeszcze nie jest sezon na cytrusy, jednak pozycja cytryn jest tu szczególna.
Konsumpcja cytryn oczywiście podlega sezonowym wahaniom, ale są one nieco mniejsze niż w przypadku innych owoców cytrusowych. Pozycja cytryn jest tu nieco inna. W dodatku popyt na nie zaczyna rosnąć wcześniej niż na inne cytrusy, a poza tym jest on znacznie słabiej skorelowany z cenami. Innymi słowy, nawet gdy cytryny mocno drożeją to nie uderza to mocno w popyt na te owoce. A im zimniej na dworze, tym popyt na cytryny jest bardziej odporny na wzrost cen.
Nie mniej nawet on zareaguje na bardzo duże zwyżki cenowe. A takie mamy właśnie teraz. Na rynku cytryn zrobiło się bowiem wręcz kryzysowo pod względem podaży. Wszystko przez suszę w Hiszpanii, która uderzyła bardzo mocno w polony cytryn odmiany Verna. Ne lepiej jest w innych krajach z basenu Morza Śródziemnego. Kryzys został jednak zaostrzony tym, że i w Argentynie zbiory tych owoców nie są rekordowe, a poza tym argentyńscy eksporterzy wolą wysyłać swoje cytryny do USA. Jest jeszcze jeden liczący się dostawca – RPA, ale i stamtąd nie można liczyć na duże wolumeny tanich cytryn.
W konsekwencji ceny sprzedażowe cytryn hiszpańskich w polskim dużym hurcie wzrosły od końca sierpnia aż o 91 procent i obecnie są one w przedziale 10,00-12,00 zł/kg. To bardzo drogo, jak na te owoce. I taka zwyżka będzie miała wpływ na popyt. Warto jednak zauważyć iż nie są to jeszcze ceny rekordowe. W 2016 roku zapaść podaży cytryn była większa, a ceny przekroczyły pułap 13,00 zł/kg. Ale to było wiosną 2016 roku.
Na rynku europejskim, w tym w Polsce, pojawiły się pierwsze dostawy cytryn argentyńskich. To wczesny start sezonu, jak na te owoce. Ich ceny też są wysokie, dostosowując się do poziomu cen oferty hiszpańskiej. I to się nie zmieni, nawet jeśli podaż cytryn z Argentyny wzrośnie, co wcale nie jest przesądzone z powodu nie najwyższej tamtejszej produkcji i dużej konkurencji wśród importerów z północnej półkuli.