Jabłka – ceny poniżej kosztów
Jak pisaliśmy wczoraj na łamach portalu fresh-market.pl, coś w eksporcie jabłek z Polski zaczyna się dziać. Ba, z danych przedstawionych na stronie Związku Sadowników RP, a opartych na informacji z PIORiN wynika, że w tym roku eksport jabłek z Polski już był dość aktywny w sierpniu i wrześniu. Przynajmniej na tle takiego samego okresu roku 2020.
W relacji wrzesień 2021 do wrzesień 2020 eksport polskich jabłek na Białoruś był wyższy o 115 procent, do Egiptu o 205 procent, a do Kazachstanu o 126 procent. Oczywiście to zmiany względne, a trzeba pamiętać, że w tym roku jednak jest większa podaż jabłek. Przywołane powyżej wzrosty względne eksportu to w wymiarze ilościowym w sumie około 13 tys. ton jabłek więcej rok do roku. W skali milionów ton zebranego owocu niewiele.
Ale dane te pokazują, że wieści o kompletnym zastoju w handlu jabłkami są nieprawdziwe. Czy ich uparte kolportowanie ma na celu utrzymanie niskich cen? A ceny polskich jabłek są w samej rzeczy bardzo niskie. Znacznie poniżej kosztów produkcji i mimo upływu kolejnych tygodni nie ma tu widoków na poprawę, chociaż takie dane, jak te przywołane przez ZSRP, czy te o cenach jabłek w Europie, pokazują, że na polskim rynku jabłko jest niedoszacowane, a rynek jest w kompletnej nierównowadze.
To sytuacja, na której korzystają obecnie kupujący, ale na dłuższą metę jest ona bardzo szkodliwa nie tylko dla sadowników, ale i dla handlowców właśnie. Ceny poniżej kosztów biją w potencjał polskiego sadownictwa do kontynuacji produkcji i jej rozwoju. Nawet nie ilościowego, ale przede wszystkim jakościowego. Jeśli producenci nie znajdą w branży pieniędzy na rozwój technologii i jakości, to czym będzie się handlować za rok, za swa lata?
Eksport jabłek będzie trudny
