Eksport jabłek będzie trudny
Coś zaczyna się dziać w eksporcie polskich jabłek, ale na razie jest to bardziej szukanie odbiorców, nawiązywanie starych kontaktów, sondowanie stałych klientów, jednym słowem działania, które dopiero ewentualnie przyniosą jakiś handel. Na razie fizycznego eksportu jabłek wciąż jest mało.
Dla polskich sadowników i eksporterów ten sezon będzie ogromnym wyzwaniem. I to nie przez większe zbiory, nawet jeśli takie prognozy się potwierdzą, chociaż jeśli chodzi o zbiory netto (tego co trafi do obrotu), to wielu uczestników rynku twierdzi, że wcale jabłek nie będzie tak dużo. Podstawowym problemem dla nas w tym sezonie będzie postawa Białorusi, która idzie drogą Rosji i handlu używa jako oręża politycznego, przy okazji „na złość nam „odmrażając uszy” swoim obywatelom, którzy muszą stawić czoła niższej podaży i wyższym cenom.
Przypomnijmy, że w zeszłym roku Białoruś była liderem wśród krajów kupujących polskie jabłka i sprowadziła ich ponad 121 tys. ton za 204 mln zł. Jeśli by zabrakło w tym roku takiego odbiorcy, to branża mocno to odczuje. Drugie rok temu Niemcy kupiły 76 tys. ton jabłek w Polsce, a trzeci Egipt kupił ich 75 tys. ton i te kraje, ani żadne inne nie zrównoważą straty rynku białoruskiego. Tak jak nic do tej pory nie zrównoważyło straty rynku rosyjskiego.
W bieżącym sezonie wyzwaniem będzie też logistyka i jej koszty. Choć tu należy zauważyć, że najbardziej uderzą one w dalekodystansowych eksporterów, a relatywnie zyskają ci, którzy handlują „po sąsiedzku”. W tym kontekście największym przegranym wzrostu kosztów w tym zakresie i zamieszania z kontenerami są Chiny i, w stosunku do rynku europejskiego, generalnie kraje południowej półkuli.
Z czynników sprzyjających polskiemu eksportowi można natomiast wymienić utrzymującą się słabszą złotówkę. No i ceny. Te, po których podmioty handlowe kupują obecnie jabłko deserowe, są bardzo niskie. Oferty na Idareda to poziom od 0,25 zł/kg! Odmiany czerwone, jak Ligol czy Šampion mają ceny na poziomie 0,70 zł/kg, a są i oferty kupna po 0,60 zł/kg. Powyżej złotówki płaci się tylko za Galę i Goldena w grubszych kalibrach.
Jabłko przemysłowe nadal pod presją
