Po Nowym Roku jabłka głównie z „kontroli”?
Mamy przełom grudnia i stycznia i sytuacja w polskim handlu jabłkami deserowymi zaczyna ewoluować. Sadownicy, którzy do tej pory nie sprzedali jabłek z chłodni zwykłej, po Trzech Królach będą już mieli coraz większe problemy ze zbytem, a to przełoży się na ceny. Trzeba się liczyć z tym, że w styczniu 2025 roku ceny jabłek będą jeszcze bardziej zróżnicowane niż zazwyczaj.
To konsekwencja szybko pogarszającej się w tym sezonie jakości polskich jabłek. Kupujący są w pełni świadomi tej tendencji i już teraz bardzo dużą uwagę przywiązują do parametrów jakościowych, a zwłaszcza do jednego. Mianowicie do jędrności. I to będzie skłaniało ich do wyraźnego preferowania owoców z KA.
A jak wygląda sytuacja cenowa obecnie, w końcówce roku 2024? Obecnie za tzw. „czerwoniaki” w kalibrze 70+ z chłodni zwykłej można dostać najczęściej 1,60-1,80 zł/kg, zależnie od rejonu kraju i właśnie jakości, a zwłaszcza wspomnianej jędrności owoców. W tej grupie mieści się też odmiana Red Jonaprince. Tradycyjnie wyjątkiem są odmiany: Idared, gdzie ceny to najczęściej 1,40-1,60 zł/kg i Gloster z cenami 1,40-1,50 zł/kg.
Również zgodnie z tradycją najdroższe są paskowane sporty Gali. Za takie jabłka w kalibrze 70+ płaci się s w skupach 2,20-2,50 zł/kg. Za owoce z mniej wyraźnym paskowaniem i poza sport Gala Must jest to najczęściej 2,00-2,20 zł/kg. Ostatnio „podciągnęły się” wreszcie ceny jabłek Golden Delicious, zwłaszcza tych w najlepszej jakości. Za kaliber 70+ jest to teraz 1,60-2,00 zł/kg.
Notowania cen jabłek na portalu fresh-market.pl można śledzić tutaj.
