Z naszych danych korzystają instytuty, ministerstwa, sieci handlowe dołacz i Ty!

Kup teraz abonament!

Produkcja jabłek w Polsce to ruletka, oby nie ruletka rosyjska

2022-10-11 08:19

Sytuacja polskich sadowników, a zwłaszcza producentów jabłek, jest rozpaczliwa. W realiach rynku, na którym dominującymi czynnikami jest wzrost kosztów i ogromna niepewność, muszą podejmować decyzje mogące się okazać „być albo nie być” dla przyszłości ich i ich rodzin. Sytuacja ta przypomina więc ruletkę, w której to grze szanse na wygraną są niewielkie, za to przegrać można łatwo i dużo. Oby tylko nie okazało się, że gra, którą muszą podjąć sadownicy to tak zwana „ruletka rosyjska”, która, w wypadku przegranej, zmiecie ich z rynku.

Podstawową decyzją strategiczną, przed którą właśnie stoją producenci jabłek, jest kwestia ich przechowywania. Ile towaru włożyć do komór i na jak długi czas. Ryzyko jest ogromne, bo na rynku panuje ogromna niepewność co do tego, jak rozwinie się sytuacja i przede wszystkim czy pojawi się jakiś rozsądny popyt na jabłka deserowe. Wiadomo natomiast, że koszty energii będą rosły, więc i koszty przechowywania też. Ale ile one wyniosą?

Wiadomo już także, że bardzo dużo jabłek prosto z sadu trafia i jeszcze trafi do przemysłu. O sytuacji w tym segmencie jabłkowego rynku pisaliśmy wczoraj na łamach portalu fresh-market.pl. Dla handlu jabłkiem deserowym oznacza to, iż jego zapasy w komorach chłodniczych w tym roku będą znacząco mniejsze niż zazwyczaj. Można by stąd wnioskować o wysokich cenach jabłek na wiosnę, a zwłaszcza w czerwcu i lipcu. Szczególnie, gdyby znów okazała się ta wiosna zimną i nowy sezon zaczynałby się z poślizgiem. Z pewnością znajdą się tacy, którzy na tę opcje postawią. Zwłaszcza duzi posiadacze komór z dostępem do tańszego prądu (choćby dzięki własnym instalacjom fotowoltaicznym).

Pytanie jednak, czy faktycznie ceny jabłek do wiosny wzrosną na tyle, aby pokryć wysokie koszty produkcji i długiego przechowywania? Jabłek w czerwcu 2023 roku z pewnością będzie dostępnych znacząco mniej. Ale to „mniej” jest pojęciem względnym. Widać to obecnie na rynku – popyt na jabłko deserowe, w tym zwłaszcza na eksport, jest tak marny, ze nawet przy bardzo niskich zbiorach towaru starczyłoby aż nadto, a ceny i tak by spadały. Teraz ceny jabłek deserowych na wagę to 0,70-0,90 zł/kg za większość odmian. Prince czy Golden mają górną granicę 1,00 zł/kg, a paskowane sporty Gali w kalibrze 70+ sięgają 1,20 zł/kg. Przy czym te górne granice przedziałów to realnie rzadkość.

Przy tak niskim poziomie obecnym (a trend spadkowy trwa!) nawet ewentualny wzrost cen w drugiej połowie sezonu może nie wypchnąć ich na poziom gwarantujący choćby zwrot kosztów. Tego właśnie obawia się ogromna część producentów i decyduje o wyprzedaży jabłka na przemysł. Niestety na dane WAPA o stanie zapasów jabłek trzeba poczekać, nawet do stycznia przyszłego roku. I choć wielu uczestników rynku bardzo sceptycznie ocenia publikacje WAPA, to stałość metodologii tego oszacowania pozwala przynajmniej zestawiać wielkość zapasów w poszczególnych latach, więc powinno być widać chociaż w przybliżeniu, czego możemy oczekiwać w bieżącym sezonie. I mieć nadzieję, że branża jabłkowa wyjdzie z tego obronną ręką (przy świadomości, że musi ona przejść poważną transformacje strukturalną, bo inaczej problemy będą wracały co roku).

Dodaj komentarz
Możliwość komentowania dostępna tylko dla użytkowników z wykupionym abonamentem
PODOBNE