Z naszych danych korzystają instytuty, ministerstwa, sieci handlowe dołacz i Ty!

Kup teraz abonament!

Przerwany trend cen marchwi w Polsce

2024-02-19 09:00

W zasadzie od początku bieżącego sezonu było wiadomo, że marchew tania nie będzie. Te oczekiwania były wspierane przez kolejne prognozy GUS dotyczące zbiorów marchwi. Ostatnie mówiły o wolumenie 578 tys. ton. Jak widać na wykresie to nie tylko wyraźnie mniej niż w zeszłym roku (-42 tys. ton, czyli o blisko 7 procent mniej). To najgorsze zbiory marchwi od wielu lat.

w1

źródło: opracowanie własne na podstawie danych GUS

A jednak ceny marchwi w polskim hurcie nie od razu spełniły, powszechne wśród producentów tego warzywa, oczekiwania. Jak widać na naszym drugim wykresie, w pierwszej części sezonu średnia cena sprzedażowa marchwi mytej i workowanej utrzymywała się w dużym hurcie nie tylko poniżej poziomu o rok wcześniejszego, ale także poniżej pułapów z innych sezonów.

w2

Sytuacja zaczęła się poprawiać w listopadzie zeszłego roku, a w końcówce tamtego miesiąca wyklarowała się i cena średnia w dużym hurcie wybiła się na rekordowo wysoki poziom. Od tamtej pory pozostawała ona wyższa niż w poprzednim dziesięcioleciu.

Do teraz. W tym sprawnym mechanizmie wzrostowego trendu cen marchwi coś się ostatnio zacięło. Tendencja ta została, jak widać na naszym wykresie, przerwany, a ceny sprzedażowe mytej i workowanej marchwi w dużym hurcie spadły o 10 procent do poziomu 2,00-2,70 zł/kg. Wciąż jeszcze wyższego od tych z poprzednich sezonów, ale jeśli trend zwyżkowy nie wróci na rynek marchwi, to jeszcze w tym tygodniu bieżąca cena średnia znajdzie się poniżej zeszłorocznej. Czy jest szansa na powrót tendencji wzrostowej?

Wydaje się, że szanse na szybkie uruchomienie wzrostu cen marchwi są zerowe. Mamy na tym rynku od tygodni słaby popyt. Również w eksporcie. Dużą rolę w tym odgrywa wiosenna pogoda. Ale oprócz rachitycznego popytu mamy też rosnącą presję ze strony podaży. Przy czym wystąpiło tu znane skądinąd zjawisko psychologiczne. Gdy ceny zaczęły spadać, to wzrosła liczba chętnych do sprzedawania marchwi. Ci sprzedający boją się zostać z towarem, który traci na wartości, a i jego jakość się nie poprawia, więc wykazują większą skłonność do obniżania cen ofertowych, a to tylko wspiera ogólny trend zniżkowy cen marchwi na polskim rynku.

A przecież podaż krajowa to nie wszystko. Jest jeszcze import. Ten zaś już w grudniu ubiegłego roku był wysoki, jak na tę fazę sezonu. Z danych GUS wynika, że w samym grudniu 2023 roku do Polski trafiło dwa razy tyle marchwi, co w grudniu 2022 roku. W styczniu najpewniej ta tendencja się utrzymała. Warto też zauważyć, że już w grudniu uaktywnił się import z Białorusi. Coś, czego w poprzednich latach nie było. Za to w końcówce zeszłego sezonu z Białorusi ściągnięto 2,5 tys. ton marchwi, ale dopiero w marcu i kwietniu. Teraz już w grudniu sprowadzono stamtąd ponad 300 ton tego warzywa.

Trzeba mieć też świadomość, że i Holendrzy pilnie szukają zbytu na swoją marchew. I też narzekają na popyt. I też ich skłonność do opuszczania cen wzrosła, co widać w notowaniach z Holandii. W notowaniach DCA (źródło: www.boerenbusiness.com) widać trend spadkowy od trzech tygodni. Przez jego pierwsze dwa tygodnie średnia cena marchwi B (na rynek świeży) spadła o 5 procent do 38,00 euro/100 kg (35,00-41,00 euro/100 kg). To o niemal 16 procent taniej niż w analogicznym okresie zeszłego roku. Presja ze strony holenderskiej marchwi będzie zatem również rosła. Tym bardziej, że informacje płynące z Hiszpanii, mówią o dobrych perspektywach dla marchwi nowego zbioru. A więc sytuacja i tu jest diametralnie inna od tej sprzed roku, gdy pogoda mocno opóźniła i dała się we znaki uprawą marchwi na Półwyspie Iberyjskim.

Dodaj komentarz
Możliwość komentowania dostępna tylko dla użytkowników z wykupionym abonamentem
PODOBNE