Oszczedzaj czas i pieniadze- wszystkie informacje o cenach owoców i warzyw w abonamencie Fresh-market.pl

Kup teraz abonament!

Ukraina –owoce pod osłonami

Z roku na rok coraz trudniej jest wyhodować cokolwiek na otwartej przestrzeni. Aby uniknąć wszelkiego rodzaju wyzwań natury, ukraińscy rolnicy coraz częściej decydują się na uprawę roślin w pomieszczeniach zamkniętych.

Gospodarstwo „Pawliwscy” od ponad 10 lat uprawia w szklarniach winogrona, a od niedawna borówkę amerykańską, maliny i jeżyny. Ta metoda ma wiele zalet i jest znacznie bezpieczniejsza - mówi Michaił Pawliskij, kierownik gospodarstwa.

"To nie tylko uprawa winogron w szklarni - to bardziej niezawodny biznes. Wszystko rośnie dużo wcześniej, stąd też polityka cenowa jest zupełnie inna. Kiedy na Ukrainie zbierane są pierwsze winogrona, my już wtedy wszystko wyprzedajemy - dzieli się swoim doświadczeniem rolnik.

W końcu nikt nie będzie uprawiał niczego na zewnątrz. W obliczu zmieniającego się klimatu jest to bardzo ryzykowne: inwestować pieniądze, nadzieje i polegać na tym, co przyniosą chmury.

Szklarnie nie są tanie. Ale taka inwestycja jest opłacalna i szybko się zwraca. Agri-gator oświadcza to w odniesieniu do informacji AgroPortal.ua.

"Hektar w pełni wyposażonych szklarni kosztuje około 100 tysięcy dolarów, a jeśli biznes jest prowadzony mądrze, to w ciągu dwóch lat koszt szklarni może się zwrócić.

Tak, koszty energii wzrosły, ale istnieje próg efektywności ekonomicznej. Wszystko jest obliczone i staje się jasne, jak bardzo opłacalne jest takie zajęcie - mówi Michaił Pawliwskij.

Twierdzi on, że opłacalność szklarni można bardzo szybko zauważyć na prostym przykładzie. W ubiegłym roku jedno z sąsiednich gospodarstw wyprodukowało 900 ton winogron, ale w tym roku zebrano tylko 130 ton.

"W tym roku mamy do czynienia z ogólną plagą chorób grzybowych. Deszcz padał przez 10 dni i wielu producentów nie zdążyło obrobić winogron. Ale prace zostały wykonane za taką samą kwotę jak w ubiegłym roku. Również z powodu gradobicia, niektórzy na otwartym terenie prawie całkowicie stracili swoje zbiory. A w szklarniach zebraliśmy winogrona zarówno wcześniej, jak i dwa razy więcej" - mówi Mychajło Pawliwskij.

Mówi, że szklarnia jest ochroną przed gradem, kurzem, deszczem, szkwałami, chorobami. Winogrona są tam również podatne na choroby, ale w szklarniach jest sucho i jest możliwość ich leczenia.

Uprawa winogron w szklarni jest znacznie łatwiejsza niż uprawa warzyw i ziół. Szklarnie mają wysokość 4,5 metra i są zabezpieczone folią.

W szklarni zastosowano folię z tworzywa sztucznego nowej generacji o wysokiej przepuszczalności i dyspersji.

"Winogrona są łatwiejsze w uprawie w szklarni niż ogórki. Dla tych drugich potrzeba prawdziwej łaźni. Winogrona są bardziej elastyczne. Biologicznie zaczynają i kończą wzrost w temperaturze 10°C" - dzieli się doświadczeniem Michaił Pawliwskij.

Dodaje, że w szklarniach jest system grzewczy, ale nie do winogron, tylko do uprawy truskawek na hydroponice. Zanim winogrona zakwitną, truskawki zdążą zakwitnąć i wydać owoce.

Podczas gdy nie jest konieczne instalowanie systemu grzewczego w szklarni dla winogron, konieczne jest zainstalowanie systemu przeciw zamarzaniu. Jest to bardzo skuteczny system przeciwzamrożeniowy. Na dachu szklarni układane są rury i instalowane automatyczne opryskiwacze. To groszowy koszt - tysiąc razy tańszy niż instalacja kotłowni.

"Spryskując zwykłą wodą można łatwo uchronić winogrona przed przymrozkami. Może to być raz lub dwa, ale prawie każdej wiosny jest poranny przymrozek radiacyjny" - przypomina Michaił Pawliwskij.

Jednym z głównych problemów, z jakimi mogą się spotkać rolnicy uprawiający winogrona w szklarniach, jest import. Pojawia się na półkach sklepowych nawet wcześniej niż winogrona szklarniowe. Ma ona jednak istotną wadę.

"Importowane winogrona są traktowane fumigantami do jazdy, leżały i czekały w urzędzie celnym. Ale te fumiganty natychmiast psują smak. Wygląd jest rynkowy, ale nie ma smaku winogron. Jest nijaki. Nasze winogrona smakują dobrze. Nie ma sensu ich fumigować" - podkreśla rolnik.

To jest atut pierwszych winogron Ukrainy. Nie każdego na to stać, ale jeśli chcesz być jednym z pierwszych, którzy skosztują prawdziwych winogron zamiast bezsmakowych winogron zagranicznych, będziesz musiał zapłacić więcej.

Gospodarstwo "Pawliwskije" już dawno oceniło popyt i ryzyko, więc nie zamierza na tym poprzestać.

"Byliśmy jednymi z pierwszych, którzy zaczęli. Szklarniami objęliśmy 2 hektary. W tamtym czasie był to znaczący wolumen dla Ukrainy. Wielu nie wierzyło, że jest to opłacalne. Obecnie nasze gospodarstwo ma około 10 hektarów pod uprawą winorośli. Współpracujemy z sześcioma supermarketami" - mówi Michał Pawliwskij.

Dodaj komentarz
Możliwość komentowania dostępna tylko dla użytkowników z wykupionym abonamentem
PODOBNE
Peru chce ponownie stać się drugim największym eksporterem winogron na świecie. czytaj dalej