Krajowe brzoskwinie – wciąż pod górkę
W przypadku brzoskwiń ciężko jest mówić o opłacalności produkcji. Nie dość, że jest to gatunek dość problematyczny w uprawie, kapryśny pod względem klimatycznym, nie znoszący mroźnych zim i źle tolerujący przymrozki wiosenne, to już na starcie boryka się on z problemami konkurencji z importu. Kiedy pierwsze polskie brzoskwinie trafiają na rynek ten jest już dosłownie zalany tanimi owocami z Hiszpanii, dużą konkurencją stanowią dla niej także czereśnie.
Tak właśnie jest w tegorocznym sezonie. Na giełdy około dwóch tygodni temu trafiły pierwsze brzoskwinie wczesnych odmian brzoskwiń, a w bieżącym tygodniu pojawiły się pierwsze brzoskwinie odmian późniejszych oraz krajowe nektarynki.
Krajowe owoce już na wstępie wystartowały z niskiego pułapu cenowego ponieważ musiały być konkurencyjne z owocami importowanymi, a jeszcze do niedawna popyt na nie w ogóle był na bardzo niskim poziomie ze względu na wszechobecne czereśnie. Dziś krajowe brzoskwinie można kupić na giełdach w cenie od 1,00 do 3,50 zł/kg, w zależności od jakości i kalibru. Pierwsze nektarynki oferowane są od 2,50 do 5,00 zł za kilogram.
Zobacz więcej: Brzoskwinie?preview=1
Macedońska konkurencja nie śpi
czytaj dalej
Brzoskwiń nie będzie
Ukraina: konkurencja z Południa Europy to problem
czytaj dalej
Francuzi zbiorą więcej brzoskwiń
Hiszpania: będzie mniej moreli?
czytaj dalej