Wcale tego nie widać
Produkcja czereśni w mijającym sezonie jest mocno ograniczona. W wielu sadach straty sięgają nawet 90 proc. a ogółem zbiory czereśni szacuje się wstępnie na około 60 proc. niższe. Mogłoby się zatem wydawać, że i podaż owoców na rynku będzie niższa.
Może w handlu wielkohurtowym wyczuwa się brak towaru (do tego stopnia, że wiele firm eksportowych zaniechało skupu), jednak na lokalnych rynkach czereśni nie brakuje. Targowiska wręcz uginają się od towaru i wygląda to tak, jakby wszystko było w całkowitym porządku. Skąd zatem te owoce?
Okazuje się, że sporo czereśni w tym roku oferowanych polskim konsumentom pochodzi z importu. Wpierw były to owoce z Węgier, a teraz na rynku pojawia się towar z Ukrainy, który uzupełnia braki podażowe. To z kolei przekłada się na ceny owoców, które ku zmartwieniu polskich sadowników nie są wiele wyższe niż przed rokiem. Rok temu w tym samym okresie ceny czereśni wahały się w granicach 6,00 - 10,00 zł za kilogram. W tym zaś roku na lokalnych giełdach czereśnie można kupić w małym hurcie (od jednej skrzynki) w cenie od 8,00 do 10,00 złotych za kilogram za owoce drobniejsze i w cenie od 11,00 do 13,00 zł/kg za towar ładniejszy. Za naprawdę gruby towar trzeba zapłacić do 15,00 zł/kg. Czereśnie z importu, m. in. z Ukrainy można kupić o kilka złotych mniej za kilogram (ok. 2,00 - 4,00 zł/kg).
Zobacz więcej: Czereśnie?preview=1
Wysoki popyt
czytaj dalej
Rozpoczął się handel krajowymi czereśniami
czytaj dalej
Truskawki droższe niż rok temu, a czereśnie?
czytaj dalej
Rosja: ceny czereśni niższe niż przed rokiem
czytaj dalej
Ceny owoców miękkich i pestkowych
czytaj dalej
Produkcja owoców z drzew w 2016 roku
czytaj dalej