Czy cydr zdobędzie uznanie Polaków?
W Polsce cydr jest znany także pod nazwą jabłecznik. Wbrew licznym opiniom nie jest to piwo robione z jabłek, chociaż do napoju produkowanego z chmielu upodabnia go ilość alkoholu – 1,5 - 7 proc. To przefermentowany sok jabłkowy, który cieszy się sporą popularnością w krajach anglosaskich oraz sporej części państw Europy Zachodniej. Występuje w kilkunastu odmianach smakowych, od słodkiego po wytrawny.
- Produkt ten jest coraz popularniejszy. Widzimy to zwłaszcza jako firma zajmująca się dystrybucją alkoholi. Jeszcze w 2010 roku nie było świadomości, czym jest cydr. Po dwóch latach prowadzenia działalności dostrzegamy już pewne zainteresowanie, spotykamy się z wiedzą na ten temat. Zgłaszają się do nas klienci, którzy pili cydr, posmakował im i chcą go kupić - mówi Paweł Kosecki z firmy Kamron.
Zagadką pozostaje kwestia sprzedaży. Przedstawiciele branż, które zainteresowane są wprowadzeniem jabłecznika, zgodnie mówią, że na początek trzeba wypromować rynek.
- Do niedawna istotnym problemem była cena, trzeba jednak zaznaczyć, że z powodu kosztów produkcji będzie ona zawsze wyższa od ceny piwa. Mowa tu o kwotach rzędu 4,5-4,9 złotego za 0,33 l, taniej będzie to produkt cydropodobny. Nie każdy będzie chciał zapłacić więcej, nie mając świadomości, za co w ogóle płaci, nie znając walorów produktu - cydr jest lekki, nie ma goryczki. Dlatego w pierwszej kolejności trzeba myśleć o uświadomieniu potencjalnego klienta - mówi Paweł Kosecki.
Zobacz więcej: Jabłka?preview=1