Czy jabłek deserowych jest faktycznie tak dużo?

2019-02-15 13:55

To bez wątpienia bardzo ciężki sezon dla producentów jabłek. Zbiory w Polsce i w Europie były bardzo wysokie, ale upalna pogoda negatywnie wpłynęła na jakość zebranych owoców. Ceny jabłek deserowych pozostają niskie, dużo niższe od zeszłorocznych. W skupach płaci się obecnie 0,90 – 1,20 zł za Goldena i Galę, zależnie od kalibru i rejonu kraju, ale za dobrą jakość. Podobnie Fuji, zaś Alwa wyceniana jest na 0,90 – 1,00 zł/kg. Ceny za Jonaprince to 0,70 – 0,90 zł/kg, a za Mutsu 0,70 – 0,85 zł/kg. Odmiany czerwone mają ceny na poziomie 0,50 – 0,60 zł/kg.

Obraz rynku z punktu widzenia sadowników nie jest więc w żadnym razie optymistyczny. Mamy nadpodaż i niskie ceny, a do tego problemy jakościowe i ograniczony popyt – tak na rynku krajowym, jak też w eksporcie. A jak rynek jabłek wygląda z punktu widzenia konsumenta?

Trzeba powiedzieć, że mało ma wspólnego z rynkiem opisywanym przez sadowników. Przede wszystkim miejski konsument, który nie śledzi sytuacji w sektorze i nie ma akurat rodziny związanej z branżą, nie wie nic o nadpodaży i trudnej sytuacji producentów. Ze sklepu czy bazaru tej wiedzy nie uzyska. Ceny jabłek krajowych w detalu to poziom 2,30 – 2,60 zł/kg za jabłka w kartonie, kalibrowane, w wytłoczkach. A o podaży to może mieć pogląd przeciwny do rzeczywistej sytuacji – jeśli na przykład trafi do jednego z supermarketów w stolicy i zobaczy opustoszała w dużej części półki, jak to widać na zdjęciach poniżej:

zdj1

zdj2

Oczywiście, może nie każdy sklep tak wygląda, ale fakt faktem, że w wielu jest podobnie. Niby mamy dużo jabłek, ale na półkach nie bardzo jest to widoczne. A na pewno nie widać tego w cenach. Wiadomo, że cena detaliczna musi być wyższa od hurtowej. Ale aż czterokrotnie, jak w przypadku Ligola ze zdjęcia numer 1, którego sprzedawano po 2,44 zł/kg?