Z naszych danych korzystają instytuty, ministerstwa, sieci handlowe dołacz i Ty!

Kup teraz abonament!

Jabłko przemysłowe. „U nas odpad, a na Zachodzie sklepy je reklamują”

2020-09-18 11:15

„Mam sady jabłkowe. Wiosną zapowiadały się duże, zdrowe owoce. W wakacje przyszedł jednak grad i zniszczył mi uprawę. Jakieś 30 procent tegorocznych jabłek sprzedam w ilościach hurtowych jako jabłka deserowe. Pozostałe 70 procent sprzedaję, niestety, jako jabłka przemysłowe. Chcę za nie 70 groszy za kilogram. Skłonny jestem obniżyć cenę do 65 groszy, jeżeli znajdzie się zdecydowany klient, który kupi ode mnie te jabłka przemysłowe w ilościach samochodowych. Tyle, że kto dzwoni, ten oferuje mi mniej niż 50 groszy za kilo. Za taką stawkę to ja się nie zgodzę sprzedać towaru” - zaznacza sadownik z powiatu pilskiego, województwo wielkopolskie.

Właściciel sadu dodaje „W Polsce jabłka przemysłowe traktuje się jak gorszy sort albo nawet zupełny odpad, nadający się do śmieci. Wybrane punkty skupu najchętniej dałyby nam najwyżej 5-10 groszy za kilo takich jabłek. Tymczasem na Zachodzie towar, w zależności od rodzaju uszkodzenia, może być tak samo ceniony, jak ten pełnowartościowy. Podam przykład: w zeszłym roku niemiecka sieć sklepów Aldi sprzedawała w detalu jabłka pogradowe, czyli właśnie takie, jakie ja mam obecnie na sprzedaż. Reklamowała je jako jabłka pogodowe. Niektórzy klienci nawet nie domyślali się, że to jabłka uszkodzone, bo nie wszystkie owoce te uszkodzenia miały widoczne. Popyt na jabłka tzw. pogodowe był w Aldi całkiem spory, bo przecież one w smaku były tak samo dobre, jak nieuszkodzone owoce. Tylko wygląd miały gorszy. Markety w Polsce powinny brać przykład z zachodnich sieci. Dzięki temu uratują tony jabłek przed zmarnowaniem, a nam, sadownikom, podreperują finanse”.

Zobacz więcej: Jabłka?preview=1

Słowa kluczowe: jabłka przemysłowe
Dodaj komentarz
Możliwość komentowania dostępna tylko dla użytkowników z wykupionym abonamentem