Mołdawski problem?
Nikt nie zaprzeczy, że jak na ten sezon eksport idzie bardzo ładnie. Nikt też nie powie, że jak na takie kłopoty z nadpodażą jabłek i problemy ze zbytem wzrost cen jest bardzo intensywny. Wiosna teoretycznie powinna rysować się w optymistycznych barwach...
Czy jednak te różowe okulary nie przysłaniają nam rzeczywistości? Przeanalizujmy ją więc. Polscy eksporterzy okazują się być bardzo zaradnymi przedsiębiorcami i pomimo kłód jakie rzucane są im pod nogi potrafią dość płynnie handlować jabłkami. Wygląda też na to, że podaż jabłek nie jest aż taka gigantyczna jak szacowano na początku sezonu (chyba, że wszyscy sadownicy zamienili się w chomiki i planują trzymać owoce do czerwca), a ceny powoli rosną. Dla polskich producentów jabłek, ostatnie tygodnie okazały się być bardzo korzystne. Idared, który jesienią okrzyknięty został mianem „fructus non grata” zdrożał w ciągu miesiąca o 20 – 30 groszy na kilogramie i dziś kupowany jest przez eksporterów w cenie 0,75 – 0,80 zł/kg (jabłka w kalibrze 70+ z chłodni zwykłej lub KA), a i pozostałe odmiany radzą sobie w tym niekorzystnym środowisku całkiem nieźle.
Tak sytuacja wygląda z polskiego punktu widzenia, a co słychać w handlu jabłkami na Wschodzie? W Rosji pod koniec lutego zaobserwowano spadek popytu na jabłka. Wszystko za sprawą cen, które w ostatnim czasie poszybowały ostro w górę. Okazało się, że przy dołującym wciąż rublu ceny jabłek osiągnęły poziom po za zasięgiem wielu rosyjskich kieszeni. Rosyjscy importerzy zostali postawieni pod ścianą i zmuszeni do obniżenia cen, a „serbskie” jabłka przestały się im opłacać.
Niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki rosyjskim handlowcom spadła z nieba informacja o otwarciu granic dla owoców z Mołdawii. Tak na marginesie zniesienie embarga nastąpiło w idealnym wręcz momencie dla rosyjskiego handlu jabłkami. „Serbskie” owoce poszły w odstawkę a na rosyjski rynek wkroczyły tańsze, nie wymagające tylu pośredników i kosztów, jabłka z Mołdawii (jabłka z Mołdawii są oferowane w Rosji w hurcie w cenie 40 – 50 rubli za kilogram, tj. po 2,52 – 3,15 zł/kg). Od dwóch tygodni mołdawskie jabłka prowadzą handlową wojnę z towarem z Serbii co jak wiadomo nie jest nam na rękę.
Czy mamy się czego bać? Ze wstępnych informacji wynika, że mołdawscy producenci będą w stanie oferować jabłka w większych partiach maksymalnie do połowy kwietnia. W magazynach co prawda owoców mają znacznie więcej, wszystko jednak zależy od ich dość szybko słabnącej jakości. Oznacza to, że do wiosny jabłka z Mołdawii będą stanowić silną konkurencję dla jabłek importowanych z innych krajów. To z kolei może się realnie przełożyć na eksport jabłek z Polski. W konsekwencji otwarcia mołdawskiej granicy możemy w najbliższym czasie poczuć wyhamowanie popytu i wzrostu cen.
Zobacz więcej: Jabłka?preview=1
Idared daje radę?
czytaj dalej
Argentyna: gigantyczny spadek eksportu jabłek i gruszek
Eksport jabłek z Polski od lipca do grudnia 2014 roku
czytaj dalej
Import jabłek do Rosji od lipca do grudnia 2014 roku
czytaj dalej
Rosja: napływ mołdawskich jabłek wpłynął na ceny
czytaj dalej