Powoli i ociężale ruszyła machina…
Zazwyczaj jest tak, że to przetwórcy mają decydujące zdanie w temacie cen jabłek przemysłowych. Trzymają w szachu sadowników, którzy postawieni pod ścianą muszą sypać jabłka niezależnie od ceny. Ten rok jest inny i sadownicy twardo walczą z przetwórniami o każdy grosz.
Na początku tego tygodnia przetwórnie kolejny raz próbowały nakłonić sadowników do sypania obniżając ceny surowca o ponad 10 groszy. Zazwyczaj każda obniżka kończy się paniką na rynku i gremialną sprzedażą spadów. Tym razem przetwórnie się przeliczyły i do basenów trafiło znacznie mniej jabłek niż zakładano. Większość sadowników w ogóle zignorowała obniżkę i skupiła się na zbiorach - przemysł zaś pozostał pod drzewami.
Minęły trzy dni od obniżki i w skupach ceny powoli zaczęły rosnąć. Patrząc na ilość dorzucanych groszy jest to bardzo bolesny proces, jednak w tegorocznych realiach nieunikniony. Sadownicy mówią wyraźnie, że w tym roku „tanio skóry nie sprzedadzą”.
Oczywiście najlepsza sytuacja jest na Lubelszczyźnie, gdzie ceny najszybciej poszybowały w górę i dziś w tym regionie sadownicy mogą dostać za przemysł już od 45 do nawet 47 groszy za kilogram. W okolicach Sandomierza skupy oferują sadownikom 42 - 44 grosze za kilogram. W pozostałych regionach cena drgnęła znacznie delikatniej, bo o około 2 - 3 grosze do kilograma i dziś za jabłka m. in. na Mazowszu i w woj. łódzkim można dostać do 42 - 43 groszy za kilogram. „Śpiące królewny”, które chyba jeszcze nie zauważyły, że sąsiedzi podnieśli cenę, utrzymują ją na poziomie 40 groszy/kg, to chyba jednak długo nie potrwa.
Zobacz więcej: Jabłka
Zróżnicowane ceny gruszek
czytaj dalej
Robi się niebezpiecznie tanio
czytaj dalej
No to mamy… niespodziankę!
Prognozy na nadchodzący sezon - jak będzie?
czytaj dalej
Przetwórnie szykują niespodziankę na poniedziałek?
czytaj dalej
Dajemy radę coraz większej ilości jabłek!
czytaj dalej