Prognozy na nadchodzący sezon - jak będzie?
Produkcja jabłek w Polsce i UE w sezonie 2014/2015
Wstępne prognozy produkcji jabłek w Unii Europejskiej mówią o niewielkim spadku względem ubiegłego roku. WAPA oszacowała wielkość tegorocznych zbiorów na poziomie 11,98 mln ton. Warto przy tym podkreślić, że spadek produkcji, a w niektórych krajach wręcz znaczący spadek, będzie miał miejsce między innymi we Włoszech, na Węgrzech, w Belgii i w Niemczech, czyli w krajach mających znaczenie dla europejskiej sytuacji na rynku jabłek. Wzrost produkcji oszacowano natomiast głównie w krajach w których produkcja jest tak mała, że nie ma wpływu na ogólny obraz produkcji jabłek w Europie. Wyjątek stanowi Francja, gdzie w tym sezonie zbiory jabłek mają być o 10 proc. wyższe od ubiegłorocznych.
W Polsce zgodnie z danymi GUS zbiory jabłek mają wynieść 3,25 mln ton co oznacza, że będą o około 3 proc. wyższe od ubiegłorocznych.
GUS oszacował zbiory na 3,25 mln ton, WAPA na 3,75 mln ton, a Towarzystwo Rozwoju Sadów Karłowych na 3,8 mln ton. Portal fresh-market.pl pierwsze szacunki dotyczące produkcji jabłek w Polsce zrobił na przełomie lipca i sierpnia. Oszacowaliśmy wówczas zbiory na około 3,8 mln ton.
Jak widać po ww. danych, prognozy są różne, jednak tak naprawdę trend ten sam - szacowany jest wzrost produkcji jabłek w Polsce. Jedynie WAPA oszacowała zbiory jabłek na takim samym poziomie jak rok temu. Tak jednak było tylko do sierpnia…
Przedłużająca się susza i upały znacząco skorygowały lipcowo-sierpniowe szacunki i już we wrześniu nie można było mówić o wzroście produkcji, a wręcz o dość dużym spadku. Według naszego portalu we wrześniu, po rozmowach z sadownikami, prognozy zostały skorygowane w dół o około 20 proc. względem sierpniowych prognoz i zbiory wyniosą 3 mln ton.
Jak rozpoczął się sezon 2015/2016?
Spadek produkcji o 20 proc. to naprawdę spora zmiana względem ubiegłego sezonu i w tym roku może się okazać, że to tak naprawdę nie embargo będzie głównym wyznacznikiem sytuacji w handlu jabłkami. Już od samego początku sezonu jest inaczej. Można wręcz powiedzieć, że na rynku rozpoczęła się swoistego rodzaju walka susza versus embargo. Kto zwycięży? Już dziś, pomimo trwającego nadal embarga, widać wyraźnie, że tegoroczny sezon będzie inny od ubiegłorocznego. Początek bieżącego sezonu na pewno dużo korzystniej rozpoczął się pod względem cen. Ceny jabłek deserowych były średnio o 50 groszy wyższe dla każdej, kolejnej odmiany wprowadzanej na rynek. W przypadku jabłek przemysłowych różnica była jeszcze większa i we wrześniu wyniosła już około 40 groszy na kilogramie.
Patrząc na zapotrzebowanie na jabłka, zwłaszcza ze strony rynku przetwórczego, może się okazać, że w tym roku klęska urodzaju nam raczej nie zagrozi. Jeśli na rynek krajowy trafi podobna ilość jabłek jak w ubiegłym roku czyli około 700 tys. ton, a przetwórcy będą wciąż walczyć o przemysł, to na eksport pozostanie stosunkowo niedużo jabłek. Szacuje się, że do przetwórstwa trafi około 1,7 mln ton jabłek, czyli na eksport do rozdysponowania pozostanie zaledwie 600 - 700 tys. ton jabłek.
Dla rynku przetwórczego 1,7 mln ton to zdecydowanie za mało (przypomnijmy, że rok temu przetwórcy zakupili ponad 2,2 mln ton surowca), dlatego i w tym roku będą chcieli kupić jak najwięcej. Każde kolejne 100 tys. ton trafiające do przemysłu będzie odejmowane z puli jabłek deserowych i tak naprawdę w grudniu może okazać się, że na eksport pozostało jeszcze mniej owoców. Wszystko jednak zależy od cen.
Czyli jaki będzie tegoroczny sezon?
W Europie zbiory jabłek są niższe od ubiegłorocznych i po korekcie produkcji w Polsce wyniosą zaledwie ok. 11 mln ton. Na rynku nie ma jakichkolwiek zapasów jabłek deserowych z ubiegłego roku, podobnie jest z zapasami zagęszczonego soku jabłkowego. Przetwórcy w ubiegłym sezonie sprzedali wszystko i zależy im na surowcu. Ograniczonej produkcji i wysokiemu popytowi ze strony rynku przetwórczego towarzyszy jednak przedłużone embargo na polskie produkty. Można zatem spodziewać się dwóch scenariuszy.
Podsumowanie
Podsumowując, zmniejszenie produkcji jabłek na pewno nie pozostanie bez wpływu na ceny owoców. Już teraz ceny jabłek eksportowych są o około 50 proc., a ceny jabłek przemysłowych aż o ponad 270 proc. wyższe w porównaniu do ubiegłorocznych.
Wzrost zapotrzebowania na polski koncentrat jabłkowy, a warto podkreślić, że sama Federacja Rosyjska zwiększyła w ubiegłym roku import tego produktu z Polski o 30 proc., wpłynie na wysokość cen jabłek przemysłowych, tym bardziej że przetwórnie nie dysponują zapasami z zeszłego roku. Dodatkowo spadek produkcji jabłek w Niemczech o przeszło 20 proc. zwiększy potrzebę zakupu polskich jabłek przemysłowych.
Dużą niewiadomą będzie stanowić eksport jabłek, biorąc jednak poprawkę na ilość owoców przewidzianych do rozdysponowania w ten sposób i coraz bogatszy wachlarz odbiorców, w tym roku Rosja może nie mieć większych problemów z przemytem polskich jabłek. Zbyt wiele ich bowiem nie będzie.
Największy wpływ na sytuację na rynku będzie mieć jednak sam sadownik. Choć jabłek jest mniej, nie oznacza to, że nie ma ich wcale. Przechowywanie owoców w nieskończoność może skończyć się pod koniec sezonu tragicznymi wręcz cenami. Pamiętajmy, że 2 złote osiągnięte w maju tego roku, okupione było ogromnymi stratami producentów, którzy zniszczyli znaczną część swoich zbiorów lub sprzedali po katastrofalnie niskich cenach na początku sezonu. Warto zatem roztropnie podejść do sprzedaży w tym roku i dość płynnie pozbywać się zapasów nie doprowadzając do spiętrzenia ich podaży, zwłaszcza w ostatnich miesiącach handlu.
Zobacz więcej: Jabłka
Przetwórnie szykują niespodziankę na poniedziałek?
czytaj dalej
Co się dzieje na rynku jabłek deserowych?
czytaj dalej
Rosyjski oligarcha chce inwestować w jabłka i ziemniaki
Wciąż czekają ze zbiorami
czytaj dalej
To ile w końcu będzie tych jabłek?
czytaj dalej