Taniej za jabłka przemysłowe?
W lutym już mieliśmy podobną sytuację. Pojawiły się spekulacje na temat możliwego spadku cen jabłka przemysłowego. Wtedy, w pierwszej połowie miesiąca, do spadku cen nie doszło. Przeciwnie, najpierw ceny suchego przemysłu, potem mokrego umocniły się.
W rezultacie ceny jabłka przemysłowego (mokry przemysł) to obecnie najczęściej przedział 0,20 – 0,26 zł/kg, a ceny przemysłu suchego to 0,28 – 0,32 zł/kg. Jednak rynek ten cały czas funkcjonuje pod dużą presją i w niepewności. Składa się na to kilka skorelowanych ze sobą czynników, z których głównym jest wysoka podaż.
Na przemysł idzie masa jabłka, również z KA, bo w tym sezonie problemy z jakością są ogromne. Zresztą w przypadku odmian, które mają niskie ceny w skupie do eksportu – na poziomie 0,40 – 0,60 zł/kg, wielu sadowników stwierdza, że nie opłaca się tego na sortowanie oddawać. Lepiej sprzedać jak leci po 0,30 zł/kg jako suchy niż się umordować i dostać średnią ceną na podobnym poziomie.
Drugim ważnym czynnikiem generującym niepewność na rynku jabłka przemysłowego jest zamieszanie wokół skupu organizowanego przez firmę Eskimos S.A. Dostawcy Eskimosa i ich podwykonawcy są coraz bardziej wściekli, bo firma zalega z zapłatą. Podobna ma regulować należności na dniach, bo dogadała się już z Krajowym Ośrodkiem Wsparcia Rolnictwa. Z drugiej strony skupujący mówią, że słyszą takie zapewnienia od grudnia.
Co ważne, i o czym pisaliśmy na łamach portalu fresh-market.pl, duża część wściekłości jaką wyrażają skupujący i przetwórcy współpracujący z firmą Eskimos jest skierowana przeciw rządowi i ministrowi Ardanowskiemu. „To on, mówią skupujący, firmował swoją twarzą i nazwiskiem „interwencyjny” skup jabłek. A teraz dzwonimy do ministerstwa, a tam mówią nam, że oni nie są stroną i odsyłają nas do Eskimosa.”
Sytuacja na rynku jest więc skomplikowana i niepewność w związku z tym jest ogromna. A taki nastrój sprzyja spekulacjom. Tak jak teraz, gdy znów pojawiają się zapowiedzi obniżki cen. Zapowiedzi argumentowane wysoką podażą i spadkiem popytu. Tego drugiego jednak na razie nie widać, w każdym razie na Mazowszu, bo tu zakłady wciąż kupują każdą ilość. Jak będzie? Zobaczymy w ciągu tygodnia – czy tym razem jest coś na rzeczy, czy znów wszystko rozejdzie się po kościach.
Zobacz więcej: Jabłka?preview=1