Ceny wiśni z szansą na wzrost?
Tegoroczny sezon skupu wiśni wystartował w minionym tygodniu. Jeszcze nie na terenie całego kraju, bo na północy nie zacznie się on wcześniej niż w okolicach 20 lipca. Pogoda w tym roku mocno dała się wiśniom we znaki. Zimna wiosna opóźniła wegetację, przymrozki z kwietnia i maja też narobiły sporo szkód. Do tego ulewy a i gradobicia nie pomogły.
Wszystko zatem wskazuje na to, że tegoroczne zbiory wiśni w Polsce również nie będą wysokie. Piszemy „również”, bo zbiory w 2019 wynoszące wedle danych GUS 151,9 tys. ton należały do niskich. Zwłaszcza na tle rekordowego roku 2018, co widać niżej.
W tym roku wiśni może być nieco więcej niż wspomniane niemal 152 tys. ton z zeszłego roku, ale wydaje się, że i tak rynek odczuje niedobory w tym zakresie. Szczególnie biorąc pod uwagę to, co dzieje się w Europie. Polska jest zdecydowanie największym producentem tych owoców w UE, ale nasza produkcja stanowi około jedną piątą produkcji unijnej, więc fakt, że zbiory wu innych znaczących producentów – Grecja, Włochy, Francja czy Węgry, są niskie, wyraźnie „ustawia” sytuację podażową. Węgrzy, na przykład, oferują wiśnie w cenach na poziomie 1,40 euro/kg, co jest ceną zaporową. To buduje przestrzeń do wzrostu cen na naszym rynku.
A w Polsce skup zaczął się z dość zachowawczymi cenami. Wiśnie do eksportu (z ogonkiem) są skupowane po 3,50 zł/kg. Wiśnie na mrożenie po 1,70 zł/kg. Bardzo słaby początek mają wiśnie PW z ceną na poziomie zaledwie 0,70 zł/kg. Jest więc dość tanio, a to również sprawia, że rośnie prawdopodobieństwo zwyżki cen przy wysokim popycie i braku alternatywnych, zagranicznych źródeł surowca.
Zobacz więcej: Wiśnie?preview=1