Jak się obudzisz, już wiesz — świeże ceny owoców i warzyw na dziś, u nas.

Kup teraz abonament!

Polak potrafi…

2007-08-09 00:00
Tomasz Zaborski wraz z synem Mieczysławem wpadli na pomysł jak ułatwić pracę przy łuskaniu bobu - podaje "Dziennik Wschodni". Z żartu, by wykorzystać w tym celu wysłużoną pralkę Franię, narodziła się idea wynalazku.

Pomysł wykorzystał bowiem inż. Zbigniew Mazurek z Tomaszowa Lubelskiego, który skonstruował łuszczarkę. Urządzenie testowane jeszcze na podwórku Zaborskich. Ma kształt stołu z metalowym blatem, na którym zamontowane są dwa wałki wzorowane na słynnej pralce.

We Frani służyły one do wyżymania bielizny, a w maszynie Zaborskiego - do łuskania bobu (poprzez ściśnięcie strąków z odpowiednią siłą).

Pomysł jest genialny i niezwykle prosty. Trudno uwierzyć, że do tej pory nikt na to nie wpadł. Wzór urządzenia zastrzeżono już w Urzędzie Patentowym.

Ponieważ wałki napędzane są silnikiem elektrycznym, maszynka Zaborskiego ma imponującą wydajność.

– Urządzenie to jest w stanie zastąpić przy łuskaniu pięć kobiet – mówi Eugeniusz Suski, dyrektor Wojewódzkiego Klubu Techniki i Racjonalizacji w Lublinie.

Lubelszczyzna ma szansę stać się potęgą w produkcji bobu. Na większą skalę uprawia się go tylko w dwóch rejonach Polski, tj. koło Sandomierza i w gminach położonych wokół Lublina (na dobrych, urodzajnych glebach).

– Mam już wstępne zamówienia na 10 łuszczarek. Ale o konkretach będę mógł rozmawiać dopiero po zakończeniu procesu patentowego – mówi inż. Mazurek.



Źródło:  fresh-market.pl, za PAP, "Dziennik Wschodni" i Farmer.pl
Dodaj komentarz
Możliwość komentowania dostępna tylko dla użytkowników z wykupionym abonamentem