To był trudny rok na rynku warzyw

Trudny i nietypowy, niosący wiele niepewności i niespodzianek - tak w zgodnej opinii producentów i handlowców można opisać ostatnie 12 miesięcy. Koniec jednego sezonu (zbiory 2010) i początek nowego przyniosły kompletne przemeblowanie rynku. Rynek sprzedającego, z małą podażą, wysokimi cenami i kolejką chętnych do kupna zamienił się szybko w rynek kupca. Nagle warzyw było bez liku a ceny spikowały w dół. Na rynku mieliśmy (i mamy) nadpodaż cebuli, ziemniaków i kapusty a kupcy zniknęli. Do tego doszły szkody jakie wywołała "panika ogórkowa w Niemczech". i zablokowanie eksportu do Rosji. Cały nowy sezon aż do chwili obecnej upłynął więc dla większości producentów i handlowców pod znakiem nadpodaży warzyw, niskich cen i kłopotów ze zbytem. Do tego okazało się, że zima trafiła się wyjątkowo łagodna. Nie sprawdziły się kasandryczne prognozy o mrozach i zaspach od października. Mrozów nie powinno być nawet do połowy stycznia. A to dla warzyw zgromadzonych w przechowalniach nie jest dobra wiadomość. Dla producentów oznacza często konieczność szybszej sprzedaży warzyw, które słabo się przechowują.
Jaka będzie druga - noworoczna część sezonu? Na razie bardzo trudno powiedzieć i trudno znaleźć chętnych do wygłaszania takich prognoz. Wszyscy wolą poczekać dwa - trzy tygodnie, do czasu aż się sytuacja nieco wyklaruje. Generalnie stwierdzić można, że kluczowym czynnikiem jest tu popyt na rynkach zagranicznych a szczególnie rosyjskim. Jeśli przyjdzie wreszcie zima i ożywi się eksport to polski rynek warzyw zacznie wychodzić z dołka.

Zobacz więcej: Ceny warzyw