Jak się obudzisz, już wiesz — świeże ceny owoców i warzyw na dziś, u nas.

Kup teraz abonament!

Gorzki miód

2007-08-08 00:00
Zbiory miodu mogą być w Polsce nawet o 40 proc. mniejsze niż przed rokiem (ok. 16-17 tys. ton).
– To najgorszy rok od dwudziestu lat  – mówi Józef Sowulewski, wiceprezes Terenowego Koła Pszczelarskiego w Sejnach, właściciel 45 rodzin pszczelich.

Tegoroczna produkcja będzie w  jego gospodarstwie aż o połowę mniejsza. Niska podaż tego towaru to jednak nie jedyny problem pszczelarzy. W Stanach Zjednoczonych, ale także w niektórych krajach Europy masowo giną pszczoły.

– W Polsce do tej pory wystąpiły pojedyncze przypadki – wyjaśnia Sławomir Bakier, prezes Stowarzyszenia Pszczelarzy Zawodowych. Problemu jednak nie wolno bagatelizować. Polska powinna przygotować program ochrony owadów zapylających rośliny.

Nasz kraj należy do czołowych producentów miodu w Europie. Mimo to jego konsumpcja w Polsce jest znacznie niższa niż np. w Niemczech.

– Oficjalne spożycie nie przekracza 35 dkg na osobę. To zaledwie połowa średniej unijnej – wyjaśnia Sławomir Bakier.

Stowarzyszenie Pszczelarzy Zawodowych przygotowało program promocyjny, który ma zachęcić Polaków do częstszego sięgania po miód. Kampania pochłonie ponad 683 tys. eur, z czego połowa zostanie sfinansowana z unijnych środków.
 
Z budżetu krajowego pochodzić będzie 30 proc. kwoty. Pozostałą sumę wyłożą pszczelarze i dystrybutorzy miodu. Kampania promocyjna potrwa dwa lata. Obejmie m.in. reklamy w mediach.

– Dzięki temu spożycie miodu w Polsce może wzrosnąć o 20 proc. – mówi Sławomir Bakier.
Sytuacja pszczelarzy z północno-wschodniej Polski nie jest najlepsza.
 
– Zbiory z jednego ula będą w tej części kraju bardzo słabe i wyniosą od sześciu do ośmiu kilogramów – szacuje Tadeusz Sabat, prezes Polskiego Związku Pszczelarskiego. Miodu jest mniej, ponieważ roślinom zaszkodziły wiosenne przymrozki.
 
W pozostałych częściach kraju, szczególnie na południu, jest go trochę więcej. To jednak zbyt mało, by utrzymać produkcję na ubiegłorocznym poziomie.

Z danych Polskiego Związku Pszczelarskiego wynika, że za kilogram miodu rzepakowego firmy płacą 7 zł. Rok temu stawka wynosiła 5,5-6,00 zł. W sprzedaży detalicznej produkt ten może być o 1,00-2,00 zł droższy.
 
Grupa Sądecki Bartnik na brak miodu na razie się nie skarży.
– Robimy zapasy. Za dwa, trzy miesiące okaże się, czy są one wystarczająco duże – mówi Janusz Krok, odpowiadający za surowiec i produkcję w firmie.

W skali roku Polska kupuje od zagranicznych dostawców ok. 4 tys. ton miodu. Niewykluczone, że import tego towaru wzrośnie o ok. dwa, trzy tysiące.
 



Źródło: fresh-market.pl, na podstawie Rzeczpospolitej i PPR
Dodaj komentarz
Możliwość komentowania dostępna tylko dla użytkowników z wykupionym abonamentem