Jeżyna. „Masa chętnych na te owoce”
„Od lat uprawiam jeżynę, ale tak późnego startu zbiorów dawno nie miałem. Zazwyczaj zaczynałem zbiór tych owoców w pierwszym tygodniu sierpnia. W tym roku jednak rozpocząłem dopiero pod koniec sierpnia, czyli wtedy, gdy już pojawiły się jabłka w sprzedaży. Przesunięcie terminów zbioru jeżyny nie wpłynęło w moim przypadku na jej cenę. Sprzedawałem ją sklepom i hurtowniom po 12 złotych za kilogram. To stawka za dorodną jeżynę deserową. Tę trochę gorszej jakości, nadającą się przede wszystkim na konfitury i soki, miałem w tym sezonie w cenie od 8,5 do 10,0 zł za kilo. Pod koniec sezonu moje stawki są takie same, jakie były na jego początku czy w szczycie” - przedstawia plantator z powiatu staszowskiego, województwo świętokrzyskie.
Mówi o niebywałym popycie na tegoroczną jeżynę deserową. „Niby jeżyna, w porównaniu z borówką, przegrywa. Ja tego na szczęście nie doświadczam. Przez praktycznie cały sezon niektóre sklepy przyjeżdżały do mnie po świeżo rwaną jeżynę 4-5 razy w tygodniu. Zamówień miałem tyle, że nie nadążyłem jej rwać. Nawet firma z Niemiec przyjechała do mnie po te owoce”.
Nasz rozmówca nie wszystkie zamówienia przyjął. I nie chodziło o brak mocy przerobowych. „Zgłosiły się m.in. sklepy, które oferowały mi atrakcyjną stawkę za jeżynę deserową, lecz postawiły warunek. Gdybym zgodził się z nimi współpracować, musiałbym prowadzić coś w rodzaju dziennika stosowanych środków ochrony roślin. Ja takiego nie posiadam. Może w przyszłym roku będę go miał. Tymczasem podziękowałem tym sklepom za współpracę”.