Czarna porzeczka poszukiwana, ale może potanieć
Szaleństwo cenowe w segmencie skupu czarnych porzeczek trwa. Popyt jest ogromny w porównaniu do bieżących możliwości pozyskiwania tego surowca. Zakłady przetwórcze niemal biją się o każdą jego tonę. Skupy kupują owoce jak leci, bez podziału na klasy jakościowe. Niewspółmiernie niska podaż w stosunku do zapotrzebowania jest też dominantą wśród czynników kształtujących ceny skupu czarnej porzeczki.
A ceny te są historyczne, co widać na wykresie powyżej. Obecnie skupy płacą za czarną porzeczkę (i to, podkreślmy jeszcze raz, bez rozróżniana na towar do tłoczenia czy mrożenia) 7,00-8,50 zł/kg. To o 131 procent więcej w relacji do analogicznego okresu sezonu 2021. Sezonu, który uchodził, przypomnijmy, za ten z wysokimi cenami porzeczki.
Dodajmy, że jeszcze w 2018 roku średnia cena skupu czarnych porzeczek wynosiła zaledwie 0,33 zł/kg, co oznacza, że obecnie ceny są o 2200 procent wyższe od tamtych. Oczywiście na to porównanie trzeba patrzeć również przez pryzmat obecnych realiów otoczenia ekonomicznego, a więc i drastycznego wzrostu kosztów i wysokiej inflacji. Do tego w bieżącym roku plony czarnej porzeczki są po prostu niskie, więc nawet przy cenie 8 zł producent nie będzie miał jakichś ogromnych przychodów.
A jednak, mimo tej nierównowagi w popycie i podaży, na rynku pojawiły się w ostatnich dniach pogłoski o szykowanej przez zakłady przetwórcze obniżce cen skupu czarnych porzeczek. Mówi się o cenie 5 zł/kg loco rampa, a obniżka ta miałaby być realizowana już od dziś. Jak będzie, zobaczymy po południu, gdy zakłady podadzą swoje ceny dnia.