Jak się obudzisz, już wiesz — świeże ceny owoców i warzyw na dziś, u nas.

Kup teraz abonament!

Czarne chmury nad polskim jabłkiem

2022-01-26 09:00

Polskie sadownictwo, w tym produkcja jabłek musi stawiać czoła wielu problemom nie od dziś. Ogromnym ciosem było wprowadzone w 2014 roku rosyjskie embargo. Jego skutków do dziś nie udało się zniwelować w 100 procentach, choć branża i tak poradziła sobie z tym wyzwaniem bardzo dobrze.

Niestety, początek 2022 roku przyniósł kolejne wyzwania i problemy zamiast nadziei na lepsze jutro. Wiele wskazuje, że przed polskimi rolnikami trudny czas, a producenci jabłek nie należą tu do wyjątków. I nie piszemy tego by kogokolwiek straszyć, ale by podkreślić, że polski producent żywności znalazł się w tarapatach i to takich, którym sam nijak nie zawinił.

Z jednej strony, w niełatwej już i wcześniej sytuacji ekonomicznej, producenci żywności, w tym producenci jabłek muszą stawić czoła ogromnym wzrostom poziomu kosztów. Przede wszystkim paliw i energii elektrycznej. Do tego równie wysokiemu wzrostowi cen nawozów i środków ochrony roślin. A polityka UE dokłada tu swoje trzy grosze o tyle, że z roku na rok coraz mniej jest środków, których można używać, by chronić plony.

Już wcześniej problemem była znalezienie pracowników sezonowych. Teraz będzie jeszcze trudniej. Poza tym całe otoczenie ekonomiczne biznesu jest coraz mniej pewne i coraz trudniej przewidywać, co się stanie. Przecież nie wykluczona jest nawet wojna na sąsiedniej Ukrainie. Konsekwencje takiego rozwoju wypadków obejmą całą Europę, choć władze UE zdają się nie zdawać z tego sprawy. A jak zareaguje polski rząd?

Nawet jeśli nie dojdzie do najgorszego, to i tak pozostałe problemu nie znikną. A trzeba pamiętać, że od 1 stycznia tego roku mamy dodatkowo embargo Białorusi na import z UE. A Białoruś była jednym z największych odbiorców polskiego jabłka (w 2020 roku około 14 procent naszego eksportu ogółem w tej kategorii). Gdzie miałoby trafić znacznie ponad 100 tys. jabłek, dla których Białoruś zamknęła dostęp? Tym bardziej, że duża część tego jabłka, to nie były owoce nadzwyczajnej jakości.

To może oznaczać koniec dla wielu producentów jabłek w Polsce oraz dla niektórych firm eksportowych. Czy branża może liczyć na efektywne wsparcie od rządu? Czy kluczowi odbiorcy krajowi – sieci handlowe wykażą się zrozumieniem i odpowiednio dostosują swoją politykę cen zakupu? Wreszcie co zrobią sami sadownicy, aby przetrwać? Jakie mogą zastosować strategie? Mechanizacja i redukcja nakładów pracy ludzkiej, zmiany w odmianach, produkowanie mniejszych ilości, ale dużo lepszej jakości owoców? To tylko niektóre możliwości.

Dodaj komentarz
Możliwość komentowania dostępna tylko dla użytkowników z wykupionym abonamentem
PODOBNE