I znów zrobiło się głośno o drogich czereśniach
Pietruszka na rynku warzyw i czereśnie na rynku owoców, to dwa symbole drożyzny, po które chętnie sięgają pozabranożowe media. Oczywiście w tych latach, w których tych produktów w maju brakuje. W przypadku czereśni mamy tak drugi rok z rzędu. Znów pojawiły się alarmistyczne teksty o drogich owocach sięgające po przykład czereśni, które w niektórych sklepach detalicznych potrafią mieć ceny sięgające kilkudziesięciu złotych za kilogram,a w tym roku powyżej stu złotych.
Cóż, każdy temat jest dobry, by sprowokować kliknięcie na tekst. Nawet, gdy jest to tekst o wysokich cenach towaru, który z natury musi być drogi. Jak czereśnie sprowadzane drogą lotniczą z południowej półkuli. Bo już nie znajdziemy tam informacji, że teraz czereśnie sprowadzane z Grecji czy Hiszpanii mają ceny w hurcie na poziomie 15-25 zł/kg. Może nie jest to mało za owoce, ale pamiętajmy w jakim punkcie sezonu jesteśmy.
A jesteśmy dopiero na progu sezonu krajowego, który opóźnił się z powodu zimnej wiosny. Czereśni krajowych w handlu hurtowym jeszcze w zasadzie nie ma. Rok temu, choć i wówczas sezon startował nie co później, to 27 maja były już notowania hurtowe, ze średnią 19,00 zł/kg.
I było to bardzo drogo. W końcu maja 20119 średnia cena krajowych czereśni w handlu hurtowym na większą skalę zaczynała od poziomu 9,50 zł/kg. Ale w sezonie 2019 zbiory były wysokie i ceny czereśni deserowej w hurcie zeszły do nawet 5,00 zł/średnio (lipiec), a ceny proponowane w skupach za czereśnię z ogonkiem zaczynały się od 1,80 zł/kg! O tym pozabranżowe media wówczas nie pisały.
Jak się zapowiada bieżący sezon? Sadownicy są pełni obaw. W Polsce w tym roku przymrozki oszczędziły sady i zbiory mogą być wysokie, a to oznacza możliwe kłopoty z cenami. Tym bardziej, że polska czereśnia nie jest liczącym się graczem na rynku międzynarodowym (zaledwie 400 ton w roku 2020, 866 ton w roku 2019, gdy w Turcji jedna firma potrafi wyeksportować kilka tys. ton).