Z naszych danych korzystają instytuty, ministerstwa, sieci handlowe dołacz i Ty!

Kup teraz abonament!

Jabłek w Polsce rekordowo dużo, ale…

2022-12-02 08:00

Ostatnia prognoza WAPA przewiduje produkcję jabłek w Polsce w bieżącym roku na poziomie 4,7 mln ton. To poziom rekordowo duży i znacząco wyższy od predykcji GUSu z lata tego roku. Przypomnijmy, że w przedwynikowym szacunku ekspercie GUSu oszacowali tę produkcję na 4,2 mln ton.

Jak widać najnowsze przewidywania WAPA są znacząco wyższe. Co jednak nie jest zaskoczeniem dla branży, bo już wczesną jesienią było wiadomo, ze prognoza GUSu, oparta na danych z lipca i sierpnia, byłą niedoszacowana, jako że warunki wegetacji w późniejszym okresie były bardzo dobre. W środowisku polskich sadowników mówiło się nawet, ze jabłek może być powyżej 5 mln ton.

Nawet to bardziej zachowawcze oszacowanie 4,7 mln ton to ilość ogromna. Zwłaszcza w realiach rynkowych, w których polityka zamknęła drogę polskich jabłek do Rosji i na Białoruś, a problemy finansowe mocno zaburzyły eksport do Egiptu. Nawet optymistyczne informacje o sprzedaży naszych owoców na rynki krajów Bliskiego Wschodu, do Indii czy innych krajów azjatyckich nie zmienią faktu, ze polskie jabłko zostało bez swoich najważniejszych odbiorców. Zamiast kierunków, na które wysyłaliśmy setki tysięcy ton (Rosja, Białoruś) lub choćby dziesiątki tysięcy ton (jak Egipt), mamy kierunki, gdzie trafia co najwyżej tysiące, a często zaledwie setki ton jabłek.

Realia polskiego sadownictwa są w tym roku takie, że nie wszystkie z jabłek na drzewach zostały zebrane, a więc do obrotu nie trafi cały wyprodukowany wolumen i co więcej różnica między produkcją brutto a zbiorem netto będzie istotna. Główna przyczyna to problemy z rękami do pracy, co jest konsekwencją wojny na Ukrainie.

Jeszcze jednym tego aspektem jest to, że część jabłek nie została zebrana w terminie optymalnym dla jakości i te owoce nie trafią na rynek świeży. Poza tym bardzo znacząca część zbioru, i to były jabłka również dobre jakościowo, wprost z sadu wędrowała na przemysł, bo sadownicy nie chcą ryzykować ponoszenia kosztów przechowywania owoców w tak niepewnych czasach. W konsekwencji presja nadpodaży na rynek jabłka deserowego będzie mniejsza, a szczególnie w drugiej części sezonu.

Wzrost cen polskich jabłek deserowych w listopadzie już potwierdził powyższą obserwację. Czekamy na pierwsze dane WAPA o stanie zapasów jabłek w kraju, ale powszechne oczekiwanie jest takie, iż będą one znacząco niższe rok do roku. Takie właśnie dane – o spadku zapasów jabłek rok do roku, płyną z innych europejskich krajów. Reasumując – jabłek w Polsce, w sezonie 2022/2023, będzie dużo, a nawet rekordowo dużo. Ale niekoniecznie będzie to oznaczało wzrost podaży w zimie i wiosną w segmencie owoców deserowych w relacji do analogicznych okresów sezonu poprzedniego. I najpewniej znajdzie to wyraz w cenach jabłek, które mogą przebić niskie poziomy z zeszłego sezonu. Pytanie, czy na tyle, aby znaleźć się na pułapie gwarantującym opłacalność producentom?

Dodaj komentarz
Możliwość komentowania dostępna tylko dla użytkowników z wykupionym abonamentem
PODOBNE