Jabłek więcej, eksport mniejszy, a ceny?
W ostatnim, wynikowym szacunku, GUS podtrzymał swoją „zachowawczą” prognozę zbioru jabłek, mówiącą o wolumenie 4,2 mln ton. Przypomnijmy, że WAPA szacuje polskie zbiory na 4,7 mln ton. Różnica spora, ale i owe 4,2 mln ton to bardzo dużo w obecnych realiach rynku i polskich możliwościach eksportowych.
O tych ostatnich wiele mówią najnowsze dane GUS o handlu zagranicznym obejmujące październik bieżącego roku. Z danych tych wynika, iż eksport jabłek w 2022 roku wyniósł 575 tys. ton (deser 551 tys. ton), a w okresie styczeń-październik m2021 było to 753 tys. ton (deser 76 tys. ton). Oznacza to spadek rok do roku o 24 procent (przy czym wartość eksportu spadła w mniejszym stopniu – o 19 procent). Przy czym porównanie wolumenów w ujęciu sezonowym pokazuje spadek eksportu jabłek w okresie od sierpnia do października aż o 32 procent.
Z danych GUS o handlu zagranicznym wynika także coś jeszcze – różnica między sezonem obecnym i poprzednim w kolejnych miesiącach (sierpniu, wrześniu i październiku) malała. O ile spadek wolumenu eksportu w sierpniu roku 2022 w stosunku do sierpnia 2021 wynosił aż 55 procent, to w październiku było to już „tylko” 15 procent. Z innych dostępnych informacji wynika, że w listopadzie ten trend został utrzymany. Dodajmy, że z danych GUS wynika, że w październiku 2022 roku największym odbiorcą polskich jabłek pozostawał Egipt, ale trafiło tam w omawianym miesiącu 15 tys. ton jabłek, zaś w październiku 2021 roku było to blisko 19 tys. ton.
A jak teraz wygląda sytuacja, w tym sytuacja cenowa na polskim rynku jabłek? Mamy okres przedświąteczny i eksport jabłek wyraźnie wyhamował, ale popyt na jabłka do sortowania i generalnie na jabłka deserowe jest wciąż dużo lepszy niż na początku sezonu. Wydaje się, ze są podmioty, które mają gdzie eksportować jabłka i aktywnie poszukują odpowiedniego towaru. Tyle że skala tego popytu nie jest na tyle duża, aby spowodować dynamiczną zwyżkę cen.
Ceny jabłek deserowych w ostatnim Czesie się ustabilizowały. Co ciekawe, jest to poziom niższy rok do roku dla jabłek osiągających wyższe ceny – dla Gali i Goldena. Natomiast bieżące ceny „czerwonaków”, w tym zwłaszcza Idareda, niższe od biezących cen Gali, są jednak wyższe w relacji rok do roku. Dla Idareda jest to +42 procent, dla innych „czerwonaków” to około +30 procent. W przypadku Goldena mamy zaś rok do roku spadek o 20 procent, a w przypadku Gali (kal.70+) to spadek o 14 procent.
Na rynku jabłek wciąż widać, że dominującym odczuciem wśród producentów jest niepewność. W obecnej sytuacji ekonomicznej i politycznej bardzo trudno o rzetelne prognozy. Niepewność tę powiększają te podmioty strony popytowej rynku, które chcą kupować i zależy im na utrzymaniu niskich cen, a z drugiej opinie tych przedstawicieli strony podażowej, którzy starają się rozpowszechnić jak najszerzej pogląd, że wiosną jabłek nie będzie i ich ceny mocno wzrosną. Jak będzie, zobaczymy.
W każdym razie jedno jest pewne – mimo dużej sprzedaży jabłek na przemysł, zapasy owoców wciąż są duże i przy obecnych możliwościach eksportowych pozostają one za duże, aby ceny rosły. Oznacza to dużą presję na ceny deseru, która to presja może znacząco zmaleć tylko o ile kolejne duże wolumeny owoców pójdą do przetwórni lub zostaną w jakiś sposób zutylizowane.