Jabłka – i znów pytanie: sprzedać czy trzymać
Jak zwykle jesienią trwają gorące dyskusje wśród sadowników i generalnie uczestników branży jabłek deserowych – co robić? Sprzedawać na bieżąco, nawet przy marnych cenach, a może trzymać jak najwięcej i jak najdłużej?
W zeszłym roku opcja trzymania, która została wybrana przez ogromną ilość uczestników rynku, okazała się fatalna. Ogromne zapasy na koniec sezonu, przy równoległym spadku popytu, spowodowały załamanie cen na rynku jabłka deserowego. Załamanie tak głębokie, że objęło ono również początek nowego sezonu, fatalnie rzutując na jego realia cenowe.
Wspomnienie końca sezonu 2020/2021 na pewno zaważy na decyzjach wielu sadowników. Z drugiej strony już widać na rynku dość wyraźnie, ze są pomioty, które postrzegają tę sytuację jako szansę i decydują się na spekulację jabłkiem. Rozumowanie jest tu takie, że należy oczekiwać zniechęcenia sadowników do długiego przechowywania, a do tego zapowiada się, iż koszty takiego przechowywania będą wysokie, a więc jabłek wiosną nie będzie dużo i jeśli się uda je kupić bardzo tanio, to magazynowanie przyniesie zysk.
Jak zawsze przy spekulacji ryzyko jest tu spore. Pamiętajmy, że w psychologii znane jest zjawisko samoniszczącej się prognozy. Jeśli zbyt wiele podmiotów tego rynku uwierzy w możliwość zarobku wiosną, to znów zapasy jabłek mogą się okazać wówczas zbyt duże, a ceny za niskie.