Coraz większa susza w powiacie sandomierskim
Susza coraz bardziej doskwiera sandomierskim sadownikom. W najtrudniejszej sytuacji są właściciele drzew czereśni i oraz młodych drzewek jabłoni. Jeśli deszcz nie spadnie w ciągu najbliższych dni, drzewa zaczną zrzucać zawiązki.
Jedynym ratunkiem dla sadowników jest podlewanie. Piotr Lipiński, dyrektor sandomierskiego oddziału Świętokrzyskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego tłumaczy, że obecną sytuację hydrologiczną w sadach ocenia się jako stan bez wody. Nie oznacza to, że w niektórych rejonach powiatu sandomierskiego nie można mówić o suszy. - Są miejsca, gdzie deszcz nie padał od pięciu tygodni - przypomina dyrektor Piotr Lipiński. - Tam gdzie popadało było to niewystarczająco, bo opady były bardzo słabe, zaledwie dwa, trzy milimetry, a to kropla w morzu potrzeb.
W najgorszej sytuacji wobec długotrwałego brak opadów są właściciele sadów czereśniowych. Powody do narzekań mają także sadownicy, którzy w tym roku posadzili jabłonie, lub są właścicielami sadów zaledwie od dwóch lat, bo ich system korzeniowy jest bardzo słaby. Ratunkiem dla sadowników jest podlewanie. Niestety, nie w każdym rejonie są cieki wodne, żeby można podlewać drzewka.
Zobacz więcej: Czereśnie?preview=1