Coraz większe kłopoty z jakością jabłek
W tym sezonie problemy z jakością polskich jabłek pojawiły się bardzo wcześnie. To skutki niekorzystnych warunków pogodowych w okresie wegetacji i szczególnie w okresie zbioru. Było wtedy za gorąco i teraz to wychodzi.
Doskonale to widać na półkach sklepów, również tych największych – sieciowych. Towar bardzo często pozostawia sporo do życzenia. Może nie jest aż tak źle, jak w okresie tuż przed wejściem na rynek jabłek z kontroli, gdy kończyła się zwykła chłodnia, ale dobrze nie jest z pewnością.
Na półkach widać dość szeroką gamę odmian, ale widać też, że jabłka – nawet te w „lepszym standardzie” nie są dobrze wysortowane, a często na wytłoczkach leżą owoce z wyraźnymi wadami organoleptycznymi. Nawet z rozległą „czekoladą”, co widać na jednym ze zdjęć poniżej. A powtórzmy, że to jest towar w „lepszym standardzie”, odpowiednio droższy. Jabłka tak zwane „sypane są bowiem w sklepach oferowane poniżej 2 zł/kg, a te lepsze mają ceny na poziomie 2,30 – 2,50 zł/kg. Gdzie tu porównanie do cen w dużym hurcie?
Jakość owoców i warzyw oferowanych w sklepach pozostaje piętą achillesową handlu detalicznego i, co ważne, odstręcza wielu konsumentów od kupna tych artykułów. Nikt w żadnym sklepie nie pozwoliłby sobie na sprzedaż mięsa czy wędliny z widoczną pleśnią (oczywiście poza towarami dojrzewającymi) lub innymi oznakami psucia. W dziale warzywno-owocowym większości marketów to codzienność.
Zobacz więcej: Jabłka?preview=1