Holandia: sadownicy narzekają na brak pracowników. Szukają kandydatów wśród Polaków. „Chętnie zatrudnimy pary”
„Owoc nie zebrany to owoc zmarnowany” - z tego założenia wychodzą, zresztą słusznie, sadownicy. Ci w Holandii mogą być w bieżącym roku zadowoleni z plonów. Powodem ich niezadowolenia jest jednak deficyt pracowników. To dlatego szukają chętnych do pracy w sadzie wśród obcokrajowców, w tym – Polaków.
Zagraniczny pracodawca zatrudni w trybie pilnym osoby do zbiorów jabłek i gruszek w sadach zlokalizowanych w okolicach Rotterdamu i Hagi. Proponuje przeciętnie – w przeliczeniu na naszą walutę – 40 zł netto (na rękę) za każdą przepracowaną godzinę. Stawka wzrasta o 25 procent, jeśli tenże pracownik zdecyduje się na nadgodziny. Następne 25 proc. doda, gdy zatrudniony będzie pracował na II zmianie lub w weekendy. Właściciel sadu zapewnia także transport i zakwaterowanie. Nie trzeba nastawiać się na długi pobyt za granicą. Polacy mogą zatrudnić się na 2 tygodnie (to najkrótszy możliwy czas), z możliwością przedłużenia pobytu.
Kolejny właściciel sadu w tamtym rejonie oferuje podobny zarobek, ale robi krok dalej. Otóż w ogłoszeniu wskazuje, że „poszukuje par do pracy sezonowej”.
Zobacz więcej: Jabłka?preview=1