Kiedy coś się zmieni?
Przetwórcy obudzili się ze skupem wiśni. Zapotrzebowanie na te owoce nagle wzrosło, podniosły się także ceny skupu. Pod koniec sezonu okazało się bowiem, że zaimportowane wiśnie, kupowane nota bene dwu-trzykrotnie drożej od wiśni krajowej, nie są wcale takie dobre i nie spełniają oczekiwań przetwórców.
Przetwórnie zamiast już powoli kończyć skup wystartowały z ofertami cenowymi, które w wielu przypadkach przekroczyły już nawet złotówkę za kilogram. Jabłka przemysłowe poszły za to w odstawkę. „Da się skupić to fajnie, a jak nie to też nic się nie stanie”.
Stagnacja w handlu jabłkami przemysłowymi przekłada się na ceny, które nie dość, że są bardzo niskie – najniższe od lat, to jeszcze nie widać przesłanek ku zmianie tej sytuacji. Nieliczne tylko skupy „walczą” z przemysłem podnosząc ceny na pułap powyżej 15 groszy za kilogram i dziś u niektórych pośredników można przemysł jabłkowy sprzedać po 16 – 17 groszy za kilogram. W większości firm obowiązują jednak „stare” ceny od 13 do 15 groszy/kg. Są i skupy płacące zaledwie 10 groszy.
Analizując sytuację na rynku i na powściągliwość przetwórców – tak na marginesie, wyjątkowo zgodnych w tym roku w przypadku praktycznie każdego gatunku owocu, nie ma co liczyć na szybką zmianę sytuacji. Jej poprawy tak naprawdę można spodziewać się dopiero jesienią – w momencie największego popytu na przemysł jabłkowy. Na kokosy nie ma jednak co liczyć.
Zobacz więcej: Jabłka?preview=1
Interesująca końcówka sezonu?
czytaj dalej
Co z tym przemysłem?
czytaj dalej
Czy Rosjanie przejmą polskie nawozy?
Co przyniósł początek tygodnia?
czytaj dalej