PIORIN wprowadza embargo na eksport?
Mimo, że tak naprawdę sytuacja z przełomu listopada i grudnia miała charakter całkowicie polityczny, PIORIN wciąż pracuje w trybie alarmowym badając co można i ile można. Urząd nie ufa ani producentom ani eksporterom i prowadzi bardzo ścisłą kontrolę.
Doszło do takich absurdów, że producenci prowadzący gospodarstwa metodami IPO nie otrzymują certyfikatów fitosanitarnych ponieważ w trakcie badań w owocach odnajdywane są takie szkodniki jak przędziorki i roztocza. Dla urzędników nie ma znaczenia, że nie są to obiekty kwarantannowe i w ich przypadku PIORIN nie ma prawa zatrzymać towaru.
To jeszcze nie koniec absurdów, urzędnicy planują zbierać także odpady np. z cebuli i badać je pod kątem obiektów kwarantannowych i pozostałości środków ochrony roślin.
Producenci i eksporterzy uważają, że obecna sytuacja nie wróży nic dobrego i może tylko doprowadzić do jeszcze większego ograniczenia eksportu owoców i warzyw do Rosji.
Zobacz więcej: Jabłka?preview=1
Minister uspokaja w sprawie embarga
Embargo zdaniem eksportera
czytaj dalej