Wolą sami?
Jedni sadownicy szukają i rezerwują ekipy, inni próbują ciąć samemu. Tych drugich, patrząc po sadach, jest coraz więcej.
Wolę sam ciąć sad. Podszkoliłem swoich stałych pracowników i jakoś to idzie. Przynajmniej mam nad tym kontrolę. Widziałem za to jak u sąsiada pseudo ekipa zrobiła cięcie już w styczniu. Aż mu współczuję, bo ogolili drzewa praktycznie do zapałki - mówi sadownik z okolic Grójca.
Podobnych komentarzy słyszy się coraz więcej. Wiedza ekip do cięcia na temat anatomii drzew jest niekiedy porażająca. „Specjaliści” często nie rozróżniają krótkopędów od długopędów i tną jak im fantazji starcza. Nie wiedzą też, że poszczególne odmiany należy ciąć inaczej i od tego zależy zawiązanie owoców.
Oczywiście nie jest to ogół i są firmy, które od lat zajmują się profesjonalną usługą cięcia drzew i sadownicy są z nich zadowoleni. Nie mniej jednak trzeba uważać i zawsze podpytać się sąsiadów czy są zadowoleni z zamówionej wcześniej ekipy.
A jak w chwili obecnej wygląda opłata za ekipy? Ceny tak naprawdę są zróżnicowane i wahają się od około 110,00 do maksymalnie 150,00 zł za osobę/dzień - średnio przy 9 - 10 godzinnym dniu pracy. Są i tacy, którzy płacą pracownikom w systemie godzinnym oferując od 12 do 15 złotych za godzinę. Jest to średnio o około 15 złotych dziennie więcej niż przed rokiem.
Zobacz więcej: Jabłka?preview=1