Wzrosną ceny kiwi?
Przełom marca i kwietnia to czas zmian na europejskim rynku kiwi. Kończy się sezon dla owoców z Włoch i Grecji, a zaczyna okres handlu kiwi z półkuli południowej – z Nowej Zelandii i Chile. Ta fundamentalna zmiana łączy się z nowymi realiami cenowymi. Ciekawe jest jednak to, że zmiany cen nie są co roku takie same.
Zazwyczaj przejście na import kiwi z odleglejszych krajów łączy się ze wzrostem cen tych owoców. Tak było w zeszłym roku, gdy między 11 marca i końcem maja 2019 średnia cena kiwi w handlu hurtowym na większą skalę wzrosła o 23 procent. Ale jeszcze rok wcześniej ceny w tym okresie spadały.
Kierunki tych zmian zależą od podaży. Dwa lata temu koniec sezonu europejskiego kiwi upływał pod znakiem niedoboru, rok temu było znacznie więcej owoców (przede wszystkim z Grecji). W tym roku ceny były relatywnie wysokie, bo choć Grecja znów oferowała w sezonie wysoką podaż, to zbiory włoskie były marne. Teraz, u progu sezonu kiwi z półkuli południowej ceny są w przedziale 5,00-6,50 zł/kg dla kiwi zielonego i jest to o 5,7 procent mniej niż w połowie ubiegłego miesiąca.
Jak sezon będzie się rozwijał w kolejnych tygodniach? odpowiedź na to pytanie jest niezwykle trudna z racji niepewności, wręcz chaosu panującego na rynku z powodu pandemii koronawirusa. Z jednej strony kiwi są w grupie owoców, na które popyt wzrósł ze względu na ich prozdrowotne właściwości (wysoka zawartość witaminy C budującej odporność organizmu). Z drugiej strony import, zwłaszcza zamorski jest teraz bardzo trudny, bo logistyka została częściowo sparaliżowana. Ceny frachtu bardzo wzrosły, a do tego firmy eksportowe mają ogromne trudności w dostępie do kontenerów chłodni. Jeśli kwestie logistyczne zostaną jako tako opanowane, to podaż kiwi powinna być na dość dobrym poziomie. Popyt powinien być wysoki, chyba że kryzys mocno uderzy w siłę nabywczą konsumentów. Bardziej prawdopodobny wydaje się jednak wciąż scenariusz wzrostu cen w oparciu o duże zapotrzebowanie i ograniczoną podaż.
Zobacz więcej: Kiwi?preview=1