Nie polecam...
Wystarczy wysłać prywatną wiadomość na jedną ze stron "Nie polecam", a administrator anonimowo ją opublikuje.
W ten sposób niedawno internauta, z Gdańska przekonuje: "Nie polecam kupować warzyw i owoców w X na Pomorzu. Pracuję tam na magazynie i warunki, w jakich przechowywane są owoce i warzywa, są po prostu poniżej krytyki. Zgniłe produkty znajdują się obok tych 'świeżych', skrzynki z pomidorami, które rozsypały się po brudnym magazynie, po kilku minutach leżały już na półkach gotowe do kupna, nie wspominając o tym, że niektóre skrzynki z pomidorami były zgniłe i latały nad nimi muchy, oprócz tego ceny są jednymi z najwyższych, jeśli chodzi o gdańskie hipermarkety".
Opinie publikowane są anonimowo, dlatego nie wszystkim te facebookowe strony się podobają. Część internautów oskarża je o stronniczość oraz miejsce manipulacji nieuczciwych konkurentów.
Jak mogą się bronić "bohaterowie" postów, w których odradza się ich towary lub usługi? Arsenał jest niewielki. To przede wszystkim opcja zgłoszenia naruszenia regulaminu Facebooka. Tam można zaznaczyć między innymi, że dany post "atakuje mnie" lub "propaguje nienawiść", "dotyczy przemocy bądź krzywdzącego zachowania" itd. Jeśli argumenty są słuszne, moderatorzy Facebooka zwykle usuwają taki post po kilkunastu godzinach - podaje wyborcza.biz.
Zobacz więcej: Ceny owoców?preview=1
Tureckie „rodzynki” już w sprzedaży
czytaj dalej