Spryskują warzywa środkiem do drewna
Czytelniczka serwisu poranny.pl zgłosiła nietypową sprawę. Była świadkiem jak handlujący przy samym przystanku przy ul. Jurowieckiej w Białymstoku w jaki sposób są "odświeżane" owoce i warzywa.
- Panie w ogóle się nie chowały, nie próbowały odwracać tylko jawnie wyciągnęły butelkę z wielkim napisem Pronto i psikały swoje warzywa przez dobre kilka minut - opowiada czytelniczka serwisu poranny.pl.
- Biedni ludzie kupują je potem, myśląc, że zjedzą ekologiczną żywność z ogródka starszej pani, która dorabia sobie do emerytury, a w rzeczywistości jedzą sałatę popryskaną środkiem do drewna. Ciekawa jestem ilu ludzi już się rozchorowało od jedzenia tych warzyw, a ile się jeszcze rozchoruje - dodaje.
Sprawa została przekazana do Straży Miejskiej, która regularnie odwiedza to miejsca.
- Handel w takich nielegalnych miejscach, jak to przy przystanku, to duży problem - mówi Jacek Pietraszewski ze Straży Miejskiej w Białymstoku.
- Mimo zakazu, najczęściej sprzedają tam starsze osoby, które twierdzą, że dorabiają sobie do emerytury - dodaje.
Jak zaznacza o "odświeżaniu" warzyw jeszcze nie słyszał, chociaż np. zdarzało się sprzedawanie jajek, specjalnie wytaczanych w odchodach, aby wyglądały na wiejskie.
- Jeśli ktoś widzi spryskiwanie warzyw substancją, która nie jest wodą, powinien nas od razu powiadomić. Mamy możliwości, aby zabezpieczyć taki płyn, sprawdzić czym były pryskane warzywa - mówi Pietraszewski. - Warto też uświadamiać ludziom, z czym wiąże się kupowanie na takich nielegalnych ryneczkach. Już samo przetrzymywanie warzyw wiele godzin w upale i przy ulicy, na której trwa budowa, nigdy nie będzie zdrowe - czytamy w serwisie poranny.pl.
Zobacz więcej: Ceny owoców?preview=1
Już za chwilę targi w Ostródzie
Targowiska pachnące piwoniami
czytaj dalej