Co z eksportem warzyw do Rosji?
Wygląda więc na to, że wreszcie po kilku falstartach rynek rosyjski otwiera się dla polskich warzyw. Jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że po raz kolejny polityczne animozje polsko – rosyjskie poskutkowały wzrostem biurokratycznych utrudnień dla polskich producentów i handlowców. Wielu z nich jest pełnych obaw o to jak faktycznie będzie wyglądało pozyskiwanie zezwoleń. Przede wszystkim ile to zajmie czasu biorąc pod uwagę, że próbki ze wszystkich upraw będą trafiały do jednego laboratorium w Puławach. Czy Puławy staną się wąskim gardłem dla eksportu warzyw? W chwili obecnej czas oczekiwania na wynik z laboratorium to ok. 4 dni. Wyniki z laboratorium wysyłane są pocztą, faksem bądź za pośrednictwem poczty elektronicznej. To już jest długo a co sie stanie jak laboratorium zostanie zawalone próbkami?
Dopiero na podstawie negatywnego wyniku prób w kierunku E.Coli będzie można uzyskać świadectwo fitosanitarne. Oczywiście nie można zapominać, że wcześniej wprowadzony obowiązek dołączania certyfikatów bezpieczeństwa dla określonych towarów ( jeśli chodzi o warzywa to kapusta pekińska i pomidory) pozostaje nadal aktualny.
Generalnie wczorajsze ogłoszenie zniesienia embarga i dzisiejsza publikacja komunikatu PIORiN-u nie wpłynęły radykalnie na poprawę nastrojów na polskim rynku. Poza problemami technicznymi pozostaje jeszcze jedna kwestia: czy Rosjanie w ogóle zaczną kupować polskie warzywa? Ten rok jest rokiem urodzaju. Warzyw nie brakuje na razie ani w Rosji ani w UE, mają co sprzedawać również np. Turcy. Czy polscy eksporterzy zdołają od nowa wywalczyć sobie miejsce na rosyjskim rynku?
Zobacz więcej: Bakłażany ?preview=1