Są już pierwsze polskie brokuły
Pierwsze polskie brokuły już są na rynku. Na razie w niewielkich ilościach, ale za to w dość atrakcyjnych cenach. W okolicach Krakowa, gdzie pojawiły się najwcześniej, ceny w czwartek zaczynały się od 1,80 zł/szt. Jak na początek sezonu to dość niska cena. W zeszłym roku, gdy sezon startował około 20 maja, to ceny były na poziomie 2,50 zł/szt.
Jak wspomniano podaż brokułów krajowych jest na razie niska. I prędko się to nie zmieni. Żeby sezon nabrał tempa potrzeba zwykle kilkunastu dni. A do tego zrobiło się dość chłodno, co nie sprzyja wegetacji tych ciepłolubnych warzyw. Może się więc kazać, że ceny obecne się nie utrzymają i pójdą w górę.
Rok temu podaż brokułów krajowych utrzymywała się na niskim poziomie przez ponad dwa tygodnie po rozpoczęciu sezonu. Przyczyną był brak opadów deszczu. Skorzystał na tym import, bo przedłużył się okres sprzedaży hiszpańskich brokułów, a popyt na nie dopisywał.
W tym roku jednak sezon na importowane brokuły może się zakończyć bardzo szybko nawet, gdy brokułów polskich będzie wciąż niewiele. W zeszłym roku hiszpańskie brokułu miały ceny 24,00 – 30,00 zł/karton 10 szt. W tym roku ceny zaczynają się od 40,00 zł/karton 10 szt. i to już po obniżce, bo były przecież i po 50,00 zł/karton 10 szt.
A informacje z Hiszpanii mówią o tym, że na tamtejszym rynku ceny brokułów znów wzrosły do poziomu ponad 10,00 euro/10 szt., co przełoży się na ponowny wzrost cen u nas. Pytanie, czy znajdą się chętni na tak drogie brokuły importowane, gdy z dnia na dzień niemal będzie łatwiej kupić brokuły polskie. Pytanie również, czy znajdą się importerzy chcący ryzykować zakup drogiego towaru z perspektywą braku klientów na tenże towar.
Zobacz więcej: Brokuły
Import - brokuły wciąż drogie
Import - spada podaż brokułów
