Holandia – fatalnie w handlu marchwią
Holenderski rynek marchwi przeżywa ciężkie chwile. Właściwie pasują tu takie słowa, jak „tragicznie” lub „fatalnie”. Tak niskich cen marchwi o tej porze roku jeszcze nie było. A zapasy w wielu chłodniach są jeszcze całkiem duże. Tylko, że nie ma gdzie tego sprzedawać. Dużo lepsze ceny były jesienią, bezpośrednio po zbiorach marchwi. Ówczesna sytuacja pozwalała z optymizmem patrzyć na dalsze etapy sezonu, ale okazał się to optymizm na wyrost.
Głównym winowajcą jest tu brak zimy na kontynencie europejskim. Przez brak mrozów w krajach, w których zapasy marchwi kończyły się właśnie zimą, w tym roku nie brakowało jej o wiele dłużej i eksport praktycznie nie istniał. Dopiero stosunkowo niedawno wzrósł popyt w Europie Wschodniej i eksport marchwi nabrał nieco tempa. Ale po pierwsze musiały do tego mocno spaść ceny, a po drugie to i tak zapóźni.
W Hiszpanii i Portugalii zbiór marchwi „młodej” idzie już pełną parą. To samo we Włoszech. A do tego w przyszłym tygodniu na ten ciasny już rynek wejdzie Francja. W rezultacie również ceny tej marchwi z bieżącego zbioru spadły, jak nigdy dotąd, nie mówiąc już o holenderskiej marchwi „starej”. Dodatkowym efektem spadku cen jest fakt, że z rynku wypchnięta została marchew izraelska, jako za droga (w dużej mierze ze względu na koszty transportu).
Obecnie ceny grubej marchwi holenderskiej osiągają zaledwie połowę poziomu, który producenci mogliby uznać za przyzwoity. jeszcze gorzej jest z marchewką cienką. Nawet jeśli uda się znaleźć kupca, to nie ma mowy o pokryciu kosztów produkcji i przechowywania. W ofertach eksportowych za najlepszej jakości towar ceny są na poziomie od 1,40 – 1,50 euro/10 kg (kaliber 50 – 250) do 3,00 – 350 euro/10 kg (kaliber 400/600).
Zobacz więcej: Marchew
Marchew znów w defensywie
Kto kupuje i sprzedaje marchew w UE?
Lepszy czas dla marchwi?
