Czarny bez – w skupie płacą za niego 2 razy więcej, a chętnych nie ma

Wyjątkowo słabo zapowiada się w tym roku zbiór czarnego bzu. Wszystko przez suszę, ulewne deszcze i choroby. Uprawa bzu od lat nie była zbyt opłacalna. Ceny w skupach od lat nie przekraczały 1 zł za kilogram, a koszty chociażby robocizny na przestrzeni kilku lat wzrosły drastycznie. To spowodowało, że plantatorów inwestujących w czarny bez jest niewielu.

Zapotrzebowanie było w części pokrywane przez zbiory bzu rosnącego dziko. W tym roku o bez będzie szczególnie ciężko. Jeszcze na początku sierpnia 2020 oferowano skup za złotówkę za kilogram, dziś – jeśli chce się pozyskać surowiec – trzeba zapłacić 2 razy więcej. „W zeszłym roku za czarny bez płaciłem dostawcom złotówkę za kilogram (co ciekawe, tyle płacono dostawcom już w roku 2012 – przyp. red.). W tym roku jestem gotów zapłacić 2 złote, a nawet więcej, jeśli klient będzie zdecydowany i dostarczy do mnie towar. Niestety, chętnych nie mam. W tym roku na zbiory bzu wpływ miała długotrwała susza, a potem nawalne deszcze. Co prawda bez lubi, jak jest mokro, ale nie dotyczy to sytuacji, gdy deszcze są ulewne. Nie dość, że owoce są często uszkodzone, to susza miała wpływ na osłabienie krzewów, przez co wiele owoców zostało na plantacjach zaatakowanych przez chorobę, prawdopodobnie pochodzenia grzybiczego. Jestem zainteresowany skupem również bzu dzikorosnącego, jak i tego od plantatorów” – mówi właściciel skupu z okolic Tomaszowa Lubelskiego.

2 złote to obecnie standardowa cena w skupie za kilogram czarnego bzu. Podobne ceny obowiązują w całej Polsce. Pośrednicy są w stanie przyjąć każdą ilość. Czarny bez wykorzystywany jest głównie w przemyśle spożywczym i farmaceutycznym.