Idareda wciąż dużo, ale do rekordów daleko
Według ostatnich danych WAPA, zapasy jabłek odmiany Idared w Polsce wynosiły, według stanu na początku lutego bieżącego roku, 220 tys. ton. To oczywiście dużo, o 20 tys. ton więcej niż rok temu, ale jednocześnie to poziom daleki od rekordów z lat wcześniejszych. Na początku lutego 2019 roku zapasy były na poziomie 270 tys. ton, w lutym 2017 roku 275 tys. ton, a w lutym 2016 nawet 280 tys. ton. Warto tu zaznaczyć, iż wszystkie przywołane sezony były już po zamknięciu rynku rosyjskiego dla polskich jabłek.
Ale z danych WAPA wynika ponadto, ze w styczniu „zejście” Idareda z polskich magazynów wyniosło 40 tys. ton, czyli było o 10 tys. ton mniejsze niż w grudniu 2021 roku. I to już jest informacja, która może niepokoić, bo oznaczałaby słabszy popyt na tę odmianę.
Należy też zauważyć, iż ceny odmiany Idared w skupie zaliczyły w marcu niewielką korektę dla wartości średniej (-2,7 procent). Według danych z naszego redakcyjnego monitoringu cenowego fresh-market.pl obecnie ceny dla kalibru 70+ za tę odmianę to najczęściej 0,70-0,75 zł/kg, co daje średnią 0,73 zł/kg. Jest mniej niż średnia dla takich odmian jak Jonagold, Szampion czy Ligol (0,78 zł/kjg), ale różnica pozostaje relatywnie mała.
Zazwyczaj odmiana Idared zyskiwała w końcowej fazie sezonu, gdy podaż bardziej popularnych odmian była już ograniczona. Ale w tym roku ta prawidłowość raczej nie zadziała, bo zapasy wszystkich odmian jabłek w Polsce są wysokie, w przeciwieństwie do popytu na towar deserowy. A ceny w tym segmencie nie spadają tylko dzięki temu, że mamy mocny popyt na jabłko przemysłowe, którego ceny (za przemysł suchy odmianowy) przekroczyły już poziom 0,60 zł/kg.