Będzie wyrok, ale co z tego?
W Polsce nie ma postępowania administracyjno-gospodarczego, w którym sąd czy urząd ocenia sprawę przez pryzmat skutków wydawanych decyzji. W Polsce sądy administracyjne analizują wyłącznie legalność podejmowanych decyzji. To oznacza, że badają bardziej procedurę, a co do zasady nie interesują się skutkami działań urzędów.
Dlatego w sporze Agro North kontra ARiMR po wyroku wojewódzkiego sądu administracyjnego nic się nie wyjaśni, nie poprawi się także sytuacja upadającej firmy. Będzie wiadomo tylko, czy Agencja miała prawo zawiesić postępowanie. Orzeczenie będzie zresztą nieprawomocne i będzie można się od niego odwołać do Naczelnego Sądu Administracyjnego. To spowoduje upływ kolejnych miesięcy. Nawet jeśli sądy uznają racje skarżącej się spółki, nie będzie to oznaczało, że decyzja w sprawie płatności będzie dla niej pozytywna. Teoretycznie więc trzeba się będzie od niej odwołać do wojewódzkiego, a potem naczelnego sądu administracyjnego. To oznacza, że do czasu załatwienia sprawy trzeba będzie doliczyć kolejne dwa-trzy lata. Wiara, że jakakolwiek spółka przetrwa taki okres pozbawiona należnego refinansowania za przeprowadzone inwestycje, jest fikcyjna - czytamy w serwisie wyborcza.biz.
Zobacz więcej: Ceny warzyw
Zagrożenie suszą rolniczą
Upały mogą zagrozić rolnikom
Agro North atakuje urzędników
