Jak się obudzisz, już wiesz — świeże ceny owoców i warzyw na dziś, u nas.

Kup teraz abonament!

Czy zabraknie „starych” ziemniaków

2013-04-24 07:38

Sezon skrajnych nastrojów

Sezon ziemniaków 2012/2013 długo pozostanie w pamięci rolników i handlowców. Tak fundamentalne zmiany sytuacji, cen i nastrojów na rynku rzadko są obserwowane w ciągu jednego sezonu.

Najpierw szybkie załamanie cen młodych ziemniaków latem i rosnąca frustracja producentów. Obawa o to, że powtarza się sezon 2011/2012 z cenami 1,00 zł/worek 15 kg. Przypomnijmy, że w lecie 2012 roku prawie doszło już do protestów producentów ziemniaków w województwie łódzkim.

Ratunek przyszedł najpierw z Rumunii, a potem z kilku jeszcze krajów Europy. Ratunek w postaci wysokiego popytu z zagranicy, który zaczął pchać ceny polskich ziemniaków w górę. Nastąpiła zmiana sytuacji o 180 stopni. No i zmiana nastrojów – od rezygnacji lub frustracji do niemal euforii. Ceny sięgnęły, na koniec 2012 roku, poziomu 0,60 zł/kg. Powszechnie spodziewano się, że lada chwila po Nowym Roku ceny dobiją do 1,00 zł/kg.

Były wzloty i upadki

Im większe były nadzieje, tym większe przyszło rozczarowanie. Okazało się, że ceny w styczniu nie tylko nie rosną, ale zaczynają powoli spadać. W lutym i na początku marca spadały już dość szybko, sięgając nawet 0,40 zł/kg. Wszystko przez fakt, że eksport niemal stanął. I znów – wielu wieściło koniec koniunktury i dalszy spadek eksportu, twierdząc, że zapasy ziemniaków są jeszcze bardzo duże. Wielkimi krokami nadchodzi też nowy sezon młodych ziemniaków i ceny ziemniaków „starych” spadną jeszcze bardziej – ostrzegali pesymiści.

Portal fresh-market.pl prognozował, że to nie koniec koniunktury, i że popyt wróci. Uważaliśmy, że znów zaczną rosnąć ceny i szacowaliśmy, iż na koniec marca ceny ziemniaków będą na poziomie 0,70 zł/kg. Pomyliliśmy się niewiele. Taki poziom ceny ziemniaków osiągnęły nie w końcu marca, ale na początku kwietnia.

Zima ostro namieszała

Ziemniaki nie tylko sięgnęły 0,70 zł/kg, ale łatwo przekroczyły ten pułap. Wydatnie pomogła temu zima, która zdecydowała się pozostać w Polsce (i generalnie w Europie) na wiele dłużej niż zazwyczaj.

W kwietniu nie tylko odżył eksport. Ale nastąpiło kompletne przewartościowanie oceny sytuacji rynkowej. Zima, która trwała przez cały marzec i przez początek kwietnia uniemożliwiła sadzenie wczesnych ziemniaków. Stało się jasne, że w tym roku nie ma mowy o normalnym starcie nowego sezonu, a na krajowe wczesne ziemniaki poczekamy znacznie dłużej niż spodziewali się najwięksi pesymiści.

Brak perspektywy na szybkie wyjście na rynek wczesnych ziemniaków zwiększył oczywiście popyt na ziemniaki „stare” i zwiększył też dynamikę wzrostu ich cen. Obecnie ceny ziemniaków doszły do poziomu 0,90 – 1,00 zł/kg, a i coraz więcej jest ofert sprzedaży powyżej złotówki za kilo.

A eksport szedł

Dla porządku przypomnijmy w tym miejscu, że zbiory ziemniaków w tym sezonie GUS oszacował na 9,0 mln ton. O około 0,5 mln ton mniej niż przed rokiem. A i tak Polska była w gronie tych nielicznych państw europejskich, gdzie spadek zbiorów był marginalny.

Dzięki temu Polska mogła sprzedawać swoje ziemniaki do krajów, w których spadek zbiorów przybrał znacznie większe rozmiary. Na naszym rynku był popyt, nie było problemów z nadpodażą, a ceny rosły.

Nikt się jednak nie spodziewał takiego opóźnienia nowego sezonu. Nikt nie brał tego pod uwagę, eksportując ziemniaki z jesiennego zbioru. I to eksportując ich bardzo duże ilości.

Czy wystarczy nam ziemniaków?

Pierwsze wczesne ziemniaki zostały posadzone dopiero w trzecim tygodniu kwietnia. To oznacza, że na rynku, i to o ile sprzyjać będzie pogoda, pojawią się one w końcówce pierwszej połowy czerwca. A znaczące ilości młodych ziemniaków trafiać zaczną na nasz rynek w drugiej połowie czerwca. To jeszcze kawał czasu.

Na import młodych ziemniaków z południa Europy też nie bardzo można liczyć. Na pewno jego ceny pozostaną relatywnie wysokie, odstręczając polskich konsumentów. Chętnych na ziemniaki z Cypru, Włoch, Malty, Hiszpanii, ale również z Izraela i Egipty jest w Europie dużo. Wiele krajów ma jeszcze mniejsze zapasy „starych” ziemniaków niż my.

Czy zatem grozi nam czarny scenariusz, że w samej końcówce tego, tak długiego sezonu, zabraknie krajowych „starych” ziemniaków? Wszak eksport idzie cały czas, choć jego tempo zaczęło spadać.

Aż tak źle nie będzie. Po pierwsze polskie zapasy nie są jeszcze na wyczerpaniu. Trudniej jest może o ziemniaki najwyższej jakości, dużych kalibrów, ale trzeba pamiętać o tym, że są jeszcze ziemniaki gorsze jakościowo, mniejsze, ale nadające się na krajowy rynek. W najgorszym razie zje się i odrosty. Tu regulacją jest mechanizm ceny rynkowej. Im mniejsze zapasy, tym wyższa cena. A im wyższa cena tym mniej chętnych, żeby ją zapłacić. Im mniej kupców, tym wolniejsze opróżnianie magazynów. A jak zwolni spadek podaży, to i zwolni wzrost ceny. I tak, aż do osiągnięcia równowagi. Zatem, oby do czerwca.

Zobacz więcej: Ziemniaki

Dodaj komentarz
Możliwość komentowania dostępna tylko dla użytkowników z wykupionym abonamentem
PODOBNE