Kontaktujemy się w sprawie cen z kilkuset skupami w całej Polsce. Korzystaj z naszych informacji.

Kup teraz abonament!

Przydałby się wyższy popyt

2015-10-14 13:58

Choć tegoroczne zbiory ziemniaków będą bardzo niskie – przypomnijmy, GUS oszacował je we wrześniu na zaledwie 6,2 mln ton, czyli o blisko jedną piątą mniej niż w roku 2014, to ostatnie tygodnie przyniosły spadek cen tych warzyw na rynku hurtowym.

Skąd taka tendencja? Mimo, że ogólna podaż ziemniaków będzie w tym sezonie niska, to ich bieżąca dostępność wzrosła, jako że trwają zbiory i na rynek trafia teraz sporo towaru. Sprzedają ci, którym brakuje miejsca na przechowywanie i ci, którzy potrzebują gotówki lub mają słaby jakościowo towar, który do przechowywania się nie nadaje.

A że na rynku hurtowym wyraźnie brakuje aktywności po jego stronie popytowej, to ta bieżąca „podażowa górka” musiała przełożyć się na spadek cen. Jak zwykle przoduje tu sieradzkie „zagłębie ziemniaczane”, gdzie ceny zeszły nawet do 5,00 zł za worek 15 kg. Najczęściej zaś ceny są na poziomie 6,00 – 7,00 zł za worek. Wiele oczywiście zależy od jakości oferowanego towaru i sprzedawanej ilości.

Na naszym wykresie widać, że w przeciwieństwie do wielu innych warzyw (kapusta, marchew, selery), które biją obecnie rekordy cenowe, ziemniakom wciąż do tego daleko. Na wykresie widać też, że aktualna cena średnia zbliżyła się do poziomu z lat 2008 i 2009. Swoją drogą jak wiele musiało się zmienić od tamtego czasu na polskim rynku ziemniaków skoro przy zbiorach na poziomie nieco ponad 6 mln ton mamy ceny podobne do tych, kiedy zbiory osiągały pułap 9 – 10 mln ton, bo tak było właśnie w latach 2008 (10 mln ton) i 2009 (9 mln ton).

Pytanie co dalej? Wciąż chyba większość uczestników rynku przekonana jest o tym, że ceny jeszcze pójdą w górę. I ten scenariusz może łatwo się zrealizować. Przydałoby się tylko więcej popytu, zwłaszcza w eksporcie. Na razie jednak, jak słychać, Rumuni kupują ziemniaki na Białorusi. Na szczęście ten kraj nie jest potentatem na ziemniaczanym rynku (roczna produkcja nieco ponad milion ton), więc z biegiem czasu popyt rumuński może jeszcze wrócić do Polski. Tym bardziej, że tamtejsi kupcy aktywnie interesują się sytuacją cenową w naszym kraju.

Na pewno wzrostowi cen pomogłoby szybkie nadejście mroźnej zimy. To zawsze powoduje wzmożenie ruchu w handlu na całym rynku europejskim. W każdym razie bez popytu w eksporcie będzie trudno. Może gdyby rynek krajowy opierał się tylko na rodzimym ziemniaku, to brak eksportu nie byłby tak istotny, ale realia są inne. I można być pewnym, że i do nas będzie trafiać import. A to, zwłaszcza w końcowej fazie sezonu, jest czynniki bardzo mocno wpływający na realia cenowe. W każdym razie na rynku krajowym widać już o wiele mniej pewności co do wysokości cen w nadchodzących miesiącach.

Zobacz więcej: Ziemniaki

Dodaj komentarz
Możliwość komentowania dostępna tylko dla użytkowników z wykupionym abonamentem
PODOBNE