Jak się obudzisz, już wiesz — świeże ceny owoców i warzyw na dziś, u nas.

Kup teraz abonament!

Zagrożenia w eksporcie ziemniaków

2013-07-02 16:20

 

Czy bakterioza faktycznie jest w Polsce tak groźnym problemem, skoro przebiega bezobjawowo, a liczba stwierdzonych porażeń znacząco spadła w ostatnich latach?

Bakterioza pierścieniowa ziemniaka jest poważnym problemem dla polskich producentów ziemniaka, bakerie wywołujące ta chorobę wpisane są na listę organizmów kwarantannowych a więc zwalczanych z urzędu. Kraje zrzeszone w organizacji EPPO ( Europejska i Śródziemnomorska Organizacja Ochrony Roślin) do której należą Europa w tym także Polska oraz kraje Ameryki Północnej (Kanada, Meksyk i USA) zamieściły Clavibacter michiganensis spp. sepedonicus  (Cms)  - sprawcę bakteriozy pierścieniowej ziemniaka na liście organizmów kwarantannowych z tzw. zerową tolerancją.

Dziwnym jest fakt, że w naszym kraju w produkcji towarowej bardzo rzadko dochodzi do gnicia bulw ziemniaka z tytułu infekcji bakteriami Cms.  Najczęściej bakterioza pierścieniowa ziemniaka posiada formę bezobjawową ( latentną) a więc stwierdza się występowanie komórek Cms w tkance rośliny lub bulwy ziemniaka lecz rzadko powoduje to   widoczne objawy choroby. Do pewnego poziomu koncentracji komórek Cms, zakażona bulwa wygląda na zupełnie zdrową a dopiero później po dalszym namnożeniu się komórek bakterii występują przebarwienia wiązek przewodzących bulwy a następnie może dojść do maceracji tkanki a więc ostatecznego gnicia bulwy. Jeszcze rzadziej objawy choroby można makroskopowo dostrzec na zakażonych roślinach ziemniaka. Jeśli nawet są jakieś objawy więdnięcia roślin, to można je pomylić z objawami działania innych stresów fizjologicznych. 

Rozwój choroby może trwać nawet kilka pokoleń (cykli rozmnożeniowych) w formie bezobjawowej. Dane literaturowe wskazują, że w innych krajach, gdzie powszechnie występowała bakterioza pierścieniowa ziemniaka, gnicie bulw z tego tytułu było dużo większe niż w naszym kraju. Wnioskować więc można, że pomimo częstego wykrywania przy pomocy metod laboratoryjnych choroby, w Polsce  nie występują sprzyjające warunki do szybkiego namnażania się komórek Cms  w tkance ziemniaka. Choroba więc nie powoduje prawie żadnych strat w krajowych zbiorach ziemniaka.

Może dlatego w wielu kręgach, bakterioza pierścieniowa uznawana jest za „chorobę wręcz polityczną”, służącą tylko wyeliminowaniu z obrotu rynkowego ziemniaków pochodzących z regionów (krajów) o podwyższonym poziomie wykrywania tego czynnika chorobotwórczego. Latentny charakter choroby nie sprzyja także w przekonaniu rolników do zagrożenia jakie niesie bakterioza. Jeśli nie widać objawów choroby ani strat przez nią powodowanych, to trudno uznać bakteriozę pierścieniową  do realnie istniejących chorób. Dodatkowym argumentem na „wirtualny charakter choroby” często podnoszony przez producentów jest fakt, że do stwierdzenia obecności komórek Cms w badanym materiale roślinnym potrzeba wykonać aż 3 testy laboratoryjne wzajemnie się uzupełniające i do końca też nie można być pewnym uzyskanego wyniku (pozytywnego czy negatywnego). Można zakwestionować reprezentatywność badanej próby (200 lub 400 bulw z partii), źle ocenioną typową morfologię komórek Cms pod mikroskopem czy podprogową liczebność komórek Cms.

Nie można być zadowolonym ze zmniejszającej się, ale niestety nie za szybko  liczby wykryć  czynnika chorobotwórczego bakteriozy pierścieniowej ziemniaka w kraju. Tempo spadku uprawy ziemniaka w Polsce oraz zanik  w handlu ziemniakami w obrotach międzynarodowych jest szybsze. Polska branża ziemniaczana może nie przetrzymać dłużej takiego stanu. Dlatego też konieczne są konkretne i szybkie działania prowadzące do uwolnienia naszego kraju z podwyższonego wykrywania tego organizmu kwarantannowego.

Czy Polska jest naprawdę tak wyjątkowo zagrożona Cms, że potrzebne były tak duże i bezterminowe restrykcje w przemieszczaniu ziemniaków?

Trzeba przyznać, że statystyka wykryć w Polsce bakteriozy pierścieniowej nie jest  dla nas korzystna na tle innych krajów UE i całego regionu europejskiego, gdzie wykrycia Cms są incydentalne. O  występowaniu tej choroby w Polsce wiedzieliśmy już od bardzo dawna, ale problem był przez wiele środowisk lekceważony. Choroba stała się ważną dla branży dopiero od 2003-2004 roku a więc od momentu ujednolicenia zasad bezpieczeństwa fitosanitarnego w UE.  Od wstąpienia naszego kraju do struktur UE i przyjęciu przez Polskę wspólnotowego prawodawstwa  w zakresie zwalczania i przeciwdziałania rozprzestrzenianiu się bakteriozy pierścieniowej ziemniaka minęło już sporo czasu.  Wzmożona, prowadzona  przez służby PIORIN kontrola stanu zdrowotności naszych ziemniaków w tym zakresie wykazała, że  laboratoryjne wykrywanie Clavibacter michiganensis  spp.sepedonicus w kraju jest niestety dość częste.

Dla polskiej branży ziemniaczanej, kwarantannowy charakter tej choroby oznacza  drastyczne ograniczenia w obrocie krajowym i międzynarodowym a w konsekwencji rezygnację  wielu rolników z uprawy tego gatunku. Największe negatywne skutki choroba ta już wywołała w nasiennictwie ziemniaka, gdzie co prawda nie stwierdza się wiele jej wykryć, ale ryzyko ujawnienia się choroby w każdym gospodarstwie nasiennym jest równoważne z jego bankructwem.

Zanikł prawie całkowicie handel międzynarodowy ziemniakami  pochodzącymi z Polski. Wszystkie ziemniaki wywożone z naszego kraju w myśl obowiązującego prawa muszą być poddane kontroli fitosanitarnej. Do tej pory także miejsca produkcji ziemniaka musiały być także kontrolowane pod kątem obecności Cms. Aby nie ponosić ryzyka ewentualnego wykrycia bakteriozy pierścieniowej, eksporterzy i producenci ziemniaka rezygnowali z handlu i zbiory pozostawały  na rynku krajowym obniżając ceny rynkowe i tym samym rentowność produkcji ziemniaka. Powstała więc w kraju swego rodzaju psychoza a lęk przed wykryciem choroby paraliżuje normalne funkcjonowanie branży ziemniaczanej. Zdenerwowani są ci rolnicy, u których nie wykryto jeszcze choroby ale może to nastąpić w każdej chwili. Ci, u których wykryto bakteriozę, nauczyli się jakie rozwiązanie zastosować najskuteczniej- zrezygnować z uprawy ziemniaka całkowicie lub ją ograniczyć czy wprowadzić nadzwyczajne środki bezpieczeństwa fitosanitarnego czyli  dezynfekcja miejsc produkcji, stosowanie do nasadzeń tylko kwalifikowanego materiału sadzeniakowego, ograniczanie kontaktu miejsc produkcji swego gospodarstwa z innymi gospodarstwami uprawiającymi ziemniaki.

Przyjęliśmy w 2004 roku wspólnotowe prawo dotyczące zachowania bezpieczeństwa fitosanitarnego  i dopóki nie zlikwidujemy  częstego występowania choroby, dotykać nas będą restrykcje. Możemy mieć racje, że bakterioza nie zasługuje na miano groźnej choroby u nas ale nie umiemy przekonać pozostałych krajów do zmiany obowiązującego prawa.

Można zadać pytanie. Czy można w ogóle znieść status bakteriozy pierścieniowej jako choroby kwarantannowej?

Teoretycznie wszystko można zmienić w tym także status choroby kwarantannowej dla bakteriozy pierścieniowej ziemniaka. Bardzo często wiele środowisk  branży ziemniaczanej zgłasza w naszym kraju taki postulat. Podaje się następujący argument. Jest wiele innych chorób atakujących rośliny ziemniaka, przynoszących straty w zbiorach w tym powszechne gnicie bulw (czarna nóżka, zaraza ziemniaka, itp.)  a nie posiadających statusu choroby kwarantannowej zwalczanych z urzędu.

Gdyby wszystkie kraje należące do EPPO zgodziły się na zmianę statusu Cms a więc na  skreślenie z listy organizmu kwarantannowego, nie byłoby problemu ale tak nie jest i chyba nigdy się nie stanie. W krajach, gdzie nie występuje bakterioza pierścieniowa (np. kraje południowej Europy) chroni się te regiony przed jej zawleczeniem z regionów gdzie ona występuje.  Ogłoszenie, że w Polsce bakterioza pierścieniowa nie jest chorobą kwarantannową nic nie da, bo i tak  żaden kraj nie przyjmie od nas ziemniaków  porażonych przez Cms. Przy obecnej konkurencji międzynarodowej w obrotach ziemniakami skreślenie w naszym kraju Cms z listy kwarantannowych organizmów byłoby porażką, chyba, że do takiego samego rozwiązania przekonamy inne kraje. Istotnym argumentem, aby skreślić Cms z listy organizmów kwarantannowych jest wysoka bezobjawowość choroby, która rzadko powoduje gnicie bulw ziemniaka. Taki argument na podstawie tysięcy wykryć choroby i jednocześnie jej wysokiej latentności w Polsce na przestrzeni ostatnich lat posiada tylko PIORIN.  

Jak Pan ocenia ostatnie zmiany w przepisach o eksporcie ziemniaków?

Ostatnie propozycje przekazane do powszechnej praktyki przez MRiRW oraz PIORIN  o tym, że obowiązywać będą nowe mniej restrykcyjne zasady prowadzenia kontroli fitosanitarnej  przy wywozie z Polski ziemniaków do innych krajów  należy ocenić pozytywnie. Jest to działanie w dobrym kierunku. Chciałoby się dużo więcej ale kierunek zmiany jest logiczny.

Jeśli producent ziemniaków stosuje do swych nasadzeń kwalifikowany materiał sadzeniakowy czyli o znanej zdrowotności w tym także pochodzący z własnych rozmnożeń ale przebadany i  wykluczający obecność bakteriozy pierścieniowej ( co jest do udowodnienia na podstawie przedstawionych faktur zakupu sadzeniaków, czy zaświadczenia przeprowadzenia badania bulw na obecność Cms), to  podczas wywozu ziemniaków poza granice kraju badany na obecność Cms będzie u niego tylko ten towar, który jest wywożony a nie jak do tej pory także ten, który pozostawał  w gospodarstwie.

Trzeba też poinformować rolników, że należy liczyć się z zapowiadaną kontrolą fitosanitarną  PIORIN wywożonych z kraju ziemniaków nielegalnie a więc bez wcześniejszego zgłoszenia tego faktu do służb fitosanitarnych. W ubiegłym sezonie stwierdzano takie przypadki  a jeszcze gorzej, że wykrywano także bakteriozę pierścieniową. To powoduje narastającą złą opinię o uczciwości polskich producentów i eksporterów ziemniaka i może nam w dalszej perspektywie zaszkodzić w dalszym łagodzeniu nałożonych  restrykcji związanych z wykrywaniem bakteriozy pierścieniowej w Polsce. Można tylko apelować do wywożących ziemniaki z kraju, aby budowali pozytywny wizerunek polskiego ziemniaka, bo wszystkim chyba powinno nam na tym zależeć.

Czy znacząco poprawią one pozycję polskich producentów i eksporterów na unijnym rynku ziemniaka?

Nie jest to rewolucja a tylko działanie w dobrym kierunku. Jest to ukłon w kierunku profesjonalistów a więc tych którzy dbają o bezpieczeństwo fitosanitarne  swych gospodarstw i jednocześnie całego kraju. Rolnik, który stosuje kwalifikowany materiał sadzeniakowy, prowadzi czyszczenie i dezynfekcję infrastruktury swego gospodarstwa ma możliwość łatwiejszego wywozu ziemniaków z kraju niż ten rolnik, który nie spełnia tych kryteriów.

Oczywiście w każdym działaniu,  diabeł siedzi w szczegółach. Pozycja polskich producentów ziemniaka może się poprawić, jeśli  prowadzone przez miejscowe WIORIN   badania kontrolne będą  wychodzić naprzeciw organizacji eksportu i mu sprzyjać. Ważny będzie czas prowadzenia badań wykrywających, wcześniejsze terminowo pobieranie prób, zabezpieczenie tożsamości towaru, itp.  W dalszym ciągu musimy pamiętać, że eksport ziemniaka wolnego od Cms będzie odbywał się z kraju w którym wykrywa się  często tą chorobę. Celem ostatecznym naszych działań jest uwolnienie naszego kraju od statusu wysokiego ryzyka wykrywania tej choroby.

Jakie są Pana zdaniem sposoby na dalszą poprawę tej sytuacji?

W mojej opinii  najważniejszym problemem jest szybkie uwalnianie całego kraju z podwyższonego wykrywania bakteriozy pierścieniowej  a to jest kluczem dla  większego wywozu polskich ziemniaków do wielu krajów.

Celowym jest,  aby PIORIN zamiast moim zdaniem mało skutecznych dotychczasowych działań  monitoringowych w zakresie występowania Cms, zajął się głównie zwalczaniem występowania tego kwarantannowego czynnika chorobotwórczego w kraju i tą drogą zaczął uwalniać kraj od wysokiego wskaźnika występowania Cms a tym samym przekonał Komisję Europejską do odejścia od nałożonego 9 lat temu obowiązku prowadzenia i zgłaszania każdego przemieszczania polskich ziemniaków w obrębie UE i eksportu do krajów trzecich. Najważniejszymi w tej chwili zadaniami jest:

Wskazanie głównych źródeł zakażania przez Cms oraz dróg rozprzestrzeniania się bakteriozy pierścieniowej ziemniaka w kraju i przyjęcie oraz realizacja programu uwalniania kraju od tej choroby. Jest to program wielowątkowy a do najważniejszych działań zakwalifikowałbym:

  1. W miejsce  badań monitoringowych, PIORIN powinien objąć badaniami kontrolnymi wszystkie gospodarstwa towarowe o pow. plantacji ziemniaka o pow. np. powyżej 1 lub 2 ha pod względem występowania w wysadzanych sadzeniakach bakterii Cms. Dotychczasowa zasada badania na obecność bakterii Cms wszystkich kwalifikowanych sadzeniaków powinna być więc rozciągnięta na materiał sadzeniakowy pochodzący także z własnych rozmnożeń rolników. Rolnik nie będąc pewnym wyniku dla swych sadzeniaków częściej zakupi kwalifikowany materiał ze świadectwem badań na Cms.  Korzyść będzie wielokrotna i odniesiona przez wszystkich (rolników, sektor nasienny, handlowców).

  2. Należy zorganizować sieć zakładów przetwórczych (np. 1 gorzelnia, biogazownia, inny zakład w województwie na zasadzie dobrowolności) przygotowanych do przerobu ziemniaków porażonych przez Cms, aby dotychczasowa najczęściej fikcyjna utylizacja porażonych partii ziemniaka zniknęła z praktyki rolniczej i nie była źródłem rozprzestrzeniania się choroby na inne gospodarstwa. Zgłaszający się zakład przetwórczy  do współpracy w ustanowionym programie powinien być wsparty merytorycznie i finansowo  z budżetu państwa (np. zwolnienie podatkowe, itp.).

  3. Konsolidacja prowadzenia badań krajowych nad Cms zorientowanych na praktyczne aspekty ograniczania występowania w kraju  bakteriozy pierścieniowej ziemniaka. Jednym z mankamentów dotychczas prowadzonych badań jest brak weryfikacji wyników  prowadzonych w sztucznych, laboratoryjnych warunkach nad przeżywalnością i patogenicznością komórek bakterii Cms do naturalnych warunków polowych Polski. Nauka powinna  dać odpowiedzi na wiele pytań jak chociażby:

  • Dlaczego pomimo bardzo podwyższonego w Polsce wykrywania komórek bakterii Cms w zbiorach ziemniaka,  nie występuje w kraju pomimo wieloletniej ich reprodukcji zjawisko masowego gnicia bulw ziemniaka powodowanych przez bakteriozę pierścieniową a prawie wyłącznie występuje forma latentna (bezobjawowa) choroby?.

  • Jaka jest rola tzw. podprogowych wartości w wykrywaniu liczby komórek Cms (o bardzo niskiej koncentracji) nie wykrywanych standardowymi metodami diagnostycznymi a szczególnie w materiałach sadzeniakowych sprowadzanych do Polski z zagranicy w rozprzestrzenianiu się choroby w kraju, uwzględniając polski niski wskaźnik stosowania przez rolników kwalifikowanego materiału sadzeniakowego?. Ta hipoteza jest podnoszona przez wielu krajowych producentów ziemniaka i musimy znać na nią odpowiedź.

  • Jak na przeżywalność i patogeniczność komórek Cms wpływają zmienne naturalne czynniki klimatyczne Polski o wysokich amplitudach termiczno-wilgotnościowych w relacji do warunków klimatycznych o stabilnych cechach w krajach Europy zachodniej i południowej?.

  • Jak najbezpieczniej zutylizować małe partie ziemniaka w gospodarstwie porażone przez Cms bez ponoszenia większych strat i kosztów po stronie rolnika?.

Odpowiedzi nauki udzielone na powyższe pytania mogłyby posłużyć do szybszego uwalniania kraju z tej mało groźnej a jednak niszczącej polski sektor ziemniaczany choroby.

Zobacz więcej: Ziemniaki

Dodaj komentarz
Możliwość komentowania dostępna tylko dla użytkowników z wykupionym abonamentem