Jeszcze mniej za „pekinkę”
W grudniu spadki cen kapusty pekińskiej nie nalezą do rzadkości. To sezonowe zjawisko związane ze słabnięciem popytu w tym okresie. Na kluczowych dla polskiej „pekinki” rynkach za naszą wschodnią granicą dochodzi w tym okresie do intensywnej wyprzedaży rodzimych zapasów. Zapasów, których jakość szybko się pogarsza i dla których nie ma miejsca w chłodniach, bo tamtejsza baza przechowalnicza jest za mała.
W rezultacie ceny kapusty pekińskiej na rynku rosyjskim dołują, a popyt na import jest znikomy. Odbija się to negatywnie na ukraińskim, białoruskim i polskim handlu ta kapustą. Producenci i handlowcy wiedzą o tym i nie pozostaje im nic innego jak tylko czekać na wzrost popytu po Nowym Roku.
Lecz należy zauważyć, że co innego, gdy średnia cena sprzedażowa kapusty pekińskiej spada z 1,45 zł/kg na 1,40 zł/kg, jak rok temu, a co innego, gdy spada z 1,00 zł/kg na 0,90 zł/kg. Dla producentów to różnica zasadnicza. A niestety w tym roku mamy właśnie ceny w okolicach złotówki. Każda dodatkowa zniżka jest więc dużym uszczerbkiem w rachunku ekonomicznym tegorocznej produkcji „pekinki”. Widać też, iż sytuacja cenowa na naszym rynku hurtowym jest skorelowana z tą na rynku rosyjskim. U nas ceny są obecnie na poziomie 0,80 – 1,00 zł/kg, a rok temu było to 1,30 – 1,50 zł/kg. W Rosji obecne ceny w hurcie to 14,00 – 25,00 rubli/kg (0,92 – 1,65 zł/kg) zależnie od jakości. Rok temu był to poziom 23,00 – 45,00 rubli/kg (1,32 – 2,58 zł/kg).
Zobacz więcej: Kapusta pekińska
Co słychać na rynku „pekinki”?
„Pekinka” jednak w dół?
