A jednak w górę?
Czy krajowy rynek pomidorów szklarniowych wreszcie ma szansę wyjść z dołka? Wydaje się, że wreszcie pojawiła się na to realna szansa. I co ciekawe, szansie tej przysłużyły się ekstremalne upały, które nękały Europę w sierpniu.
O ile bowiem rynek krajowy wciąż nie wygląda dla pomidorów obiecująco ze swoim mocno ograniczonym popytem, o tyle coraz większy wpływ na sytuację wywiera eksport. I to nie eksport na kierunku tradycyjnym, jakim dla polskich pomidorów w lecie była Rosja. Tu drogę oficjalną mamy wciąż zamkniętą, a i w drugim obiegu popytu nie ma. Nie sprzyja temu ani bardzo tani rubel, ani dostępność dla rosyjskiego rynku tanich pomidorów z alternatywnych źródeł.
Ale upały sprawiły, że stanęła w miejscu produkcja pomidora na południu i zachodzie Europy. Polski pomidor szklarniowy trafia więc obecnie i do Hiszpanii ido Portugalii (a to się porobiło), jak również do Francji i do Niemiec. Popyt jest tam tak duży, że Holendrzy nie są go w stanie w całości zaspokoić. I jest dość miejsca dla pomidora z Polski. który trafia też do Bułgarii oraz Grecji, jak również do Czech i na Słowację.
W rezultacie pomidor w polskich szklarniach „przerwał się” i od kilku dni coraz wyraźniej zaczyna brakować towaru dla tej eksportowej machiny. Ta sytuacja, coraz większą luką podażową, szybko zaczęła się więc przekładać na zachowanie cen. Cen, które ruszyły dość dynamicznie w górę, choć widać też silny opór właśnie ze strony rynku krajowego. Jednak przy takim popycie na pomidory w eksporcie, handel krajowy nie ma szans utrzymać niskich cen. Poza tym jesteśmy już poza szczytem sezonu i ten fakt również będzie coraz lepiej widoczny w kierunku zmian cenowych. Obecnie ceny pomidorów szklarniowych wielkości B są najczęściej na poziomie 9,00 – 11,00 zł/karton 6 kg, a pomidorów BB 10,00 -12,00 zł/karton 6 kg. Ale sytuacja jest bardzo dynamiczna i można przypuszczać, że do końca dnia będzie bardzo trudno kupić pomidory w cenach z dolnych granic podanych przedziałów.
Zobacz więcej: Pomidory?preview=1