Pomidory – to się nazywa zwrot akcji
Przez ostatnie 10 – 12 dni pomidory drożały jak szalone. Ale sytuacja nie jest tak jednoznaczna, jak wynikałoby to z analizy samego tylko wspomnianego trendu zwyżkowego. Mamy bowiem, na krajowym rynku pomidorów, coś na kształt pogłębiającej się schizofrenii.
Z jednej strony wysoki popyt w eksporcie wyczyścił rynek z pomidora. Ten spadek podaży „wsparty” został niejako uwarunkowaniami tak wegetacyjnymi – pomidor „przerwał się”, jak też synoptycznymi – mamy od kilku dni znaczne pogorszenie pogody.
Czynniki te wypchnęły ceny pomidorów mocno w górę. Obecnie ceny pomidorów B i BB są najczęściej na poziomie 20,00 – 21,00 zł/karton 6 kg. Od 27 sierpnia mamy więc wzrost cen o 233 procent, czyli są one teraz ponad trzykrotnie wyższe niż wówczas. To się nazywa zwrot akcji o 180 stopni.
Jednak dla rynku wewnętrznego te ceny są nie do przełknięcia. Tu cały czas mamy dość słaby popyt. A po tych zwyżkach popyt ten skurczy się jeszcze mocniej. Zwłaszcza jak skończą się w marketach zapasy tańszego pomidora.
Co nas czeka w najbliższych dniach? Rynek wewnętrzny stanie, ale co z eksportem? Wydaje się, że osiągnięty poziom cen jest już maksimum tego, co odbiorcy polskiego pomidora mogą zaakceptować w tym momencie. Można zatem oczekiwać stabilizacji, nawet lekkiej korekty w dół. W każdym razie niemal na pewno nie dalszej zwyżki. Choć ten rok jest na rynku pomidorów mocno nietypowy, żeby nie powiedzieć dziwny. A na takim rynku trudno o pewne prognozy.
Zobacz więcej: Pomidory
